Widzew - Sokół Ostróda. Łodzianie mają zachować nadzieję na awans do II ligi

Będzie to zarazem ostatni mecz widzewiaków na obiekcie Szkoły Mistrzostwa Sportowego przy ul. Milionowej, gdzie jesienią następcy czterokrotnych mistrzów Polski zawsze w rundzie jesiennej zwyciężali. W przyszłym roku RTS ma już grać na nowym stadionie przy al. Piłsudskiego.

Po dwóch porażkach w poprzednich trzech meczach widzewiacy spadli na czwartą pozycję i mają dziewięć punktów mniej od lidera. Tylko sobotnia wygrana pozwala zachować nadzieję na awans do II ligi w obecnym sezonie. Tym bardziej, że jest szansa zmniejszenia dystansu do ŁKS po zakończeniu rundy w zaległym meczu z rezerwami Legii (26 listopada w Ząbkach).

Goście z Ostródy zajmują trzynaste miejsce z dorobkiem osiemnastu punktów. Nie można ich zlekceważyć, bo ostatnio wygrali trzy mecze z rzędu. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ich zwycięstwo nad Świtem 1:0 i to w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie dotąd gospodarze nie przegrali.

Największym problemem łodzian są słabe końcówki spotkań. W pięciu kolejkach z rzędu w meczach Widzewa jako ostatni gole strzelali bowiem rywale! Niestety, konsekwencje tej reguły są wyjątkowo kosztowne. Widzewiacy mają przez to aż pięć punktów mniej, a ełkaesiacy o punkt więcej i wicelider Finishparkiet dwa punkty więcej. Gdyby nie te wpadki w ostatnich minutach, to czołówka tabeli wyglądałaby następująco: 1. ŁKS – 36, 2, Widzew – 33, 3. Finishparkiet – 30 punktów. Czy trenerowi Tomaszowi Muchińskiemu uda się rozwiązać ten problem na finiszu rundy?

Do grona tych zawodników, którzy nie będą do dyspozyji Muchińskiego, dołączył Nigeryjczyk Princewill Okachi. Środkowy pomocnik ma problemy z kolanem i nie zagra już do końca rundy jesiennej.