Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Śląsk. Jest rewolucja, będą ofiary

pas
.
. Maciej Stanik
Dziś o godz. 15.45 na stadionie przy al. Piłsudskiego wielka ligowa premiera. Widzew podejmuje mistrza Polski - Śląsk Wrocław. Oba teamy są klubami po przejściach.

Widzew przeszedł prawdziwą kadrową rewolucję. Z Łodzią pożegnało się dziesięciu bardzo kosztownych piłkarzy, w ich miejsce pojawiło się 10 nowych o mniejszych wymaganiach finansowych. A czy o mniejszych umiejętnościach - czas pokaże. Śląsk w pierwszych ligowych pojedynkach musi grać w przemeblowanym składzie i nie jest to efekt kontuzji czy totalnej wyprzedaży, tylko bezmyślnego popisu wokalnego czołowych graczy.
Sześciu piłkarzy Śląska nie będzie mogło zainaugurować ligi w najbliższą sobotę. Powodem wykluczenia z gry braci Gikiewiczów, Sebastiana Mili, Patrika Mraza, Mariusza Pawelca i Dalibora Stevanovicia są wulgarne przyśpiewkipod adresem Legii, którymi raczyli fanów w maju, podczas mistrzowskiej fety. Przeprosiny i ubolewania na niewiele się zdały, piłkarze zostali zawieszeni i pojedynek obejrzą w domu przed telewizorem.
Wrocławianie zdają sobie sprawę, że są pod ścianą. Dyskwalifikacje sprawiły, że do ligowej kadry zostali włączeni: Piotr Ćwielong, którego jeszcze nie tak dawno chciano się pozbyć, oraz kapitan drużyny Młodej Ekstraklasy - Kamil Juraszek.
Jak z tego widać, w obu klubach dokonała się rewolucja i będą ofiary, oby nie po łódzkiej stronie. Pozostaje niepewność co do sposobu, jakości gry i możliwości nowej drużyny.
W wyjściowej jedenastce Widzewa w meczu przeciwko mistrzowi może się, naszym zdaniem, pojawić czterech nowych piłkarzy. Najwięcej obaw wzbudza postawa nowej obrony, która w poprzednim sezonie była podporą zespołu. Jak sobie będą dawać radę środkowi obrońcy Tunezyjczyk Hachem Abbes i Gwatemalczyk Thomas Phibel. Czy potrafią godnie zastąpić Jarosława Bieniuka i Ugo Ukaha?!
.
Pojedynek ze Śląskiem będzie prawdziwym wyzwaniem dla Sebastiana Dudka, który wiosną był graczem wrocławskiego klubu. Zrobi wszystko, żeby zagrać na nosie Orestowi Lenczykowi (którego tak na marginesie niezbyt ceni) i pokazać mu, że jest wartościowym piłkarzem.
Hurraoptymistów w Łodzi nie ma, a przegrany pucharowy mecz z Piastem potwierdził przypuszczenia, że głównym celem Widzewa będzie utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywek. Rywal chciałby obronić mistrzowski tytuł. Jeśli jednak będzie grał równie kompromitująco, jak w europejskich pucharach, to wyjedzie z Łodzi na tarczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany