Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. Remis, który dał fotel lidera

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa w czternastej kolejce trzeciej ligi zremisowali 1:1 w Warszawie z Polonią. Ten wynik zapewnił łódzkiej drużynie awans na pozycję lidera.

Takie rozwiązanie stało się faktem, bowiem swój mecz przegrał Sokół. Dzięki temu łodzianie zrównali się punktami z aleksandrowianami, ale wobec lepszego bilansu, wyprzedzili ich w tabeli.

Pewnie ci bardziej wymagający kibice Widzewa mogą mieć spory niedosyt po meczu w Warszawie. Wszak główny kandydat do awansu mierzył się z ligowym średniakiem i dlatego podopieczni trenera Franciszka Smudy byli faworytami tej konfrontacji.

Z drugiej jednak strony należy się cieszyć, że łodzianie zagrali w drugiej części spotkania znacznie lepiej, dzięki czemu doprowadzili do wyrównania i wywieźli punkt ze stadionu przy ul. Konwiktorskiej. Bez wątpienia jakość gry drużyny z al. Piłsudskiego uległa znacznej poprawie po dwóch dobrych zmianach przeprowadzonych przez trenera Smudę. Bezproduktywnych Daniela Mąkę i Dawida Kwieka zastąpili Daniel Świderski i Daniel Gołębiewski. Gra gości od razu nabrała większej dynamiki i akcje widzewiaków stały się znacznie groźniejsze. Dzięki temu udało się doprowadzić do wyrównania. Jednak w końcówce spotkania tempo meczu wyraźnie siadło, atrakcyjność pojedynku zmalała. Nie spodobało się to fanom łódzkiej drużyny, którzy po meczu żegnali swoją drużynę znaną przyśpiewką: „Widzew grać...”

W stolicy walczono ostro. Czterech widzewiaków ujrzało żółte kartki i dwóch z nich będzie musiało pauzować w najbliższym spotkaniu. Michał Miller oraz Radosław Sylwestrzak nie zagrają w sobotę przeciwko ŁKS 1926 Łomża.

Oto co na konferencji prasowej po meczu Polonii i Widzewa powiedzieli szkoleniowcy obydwu drużyn.

Franciszek Smuda (trener Widzewa): - Na pewno oprawa spotkania w stolicy była na poziomie ekstraklasy, ale sam mecz nie do końca. Wiadomo, każdy chciał odnieść zwycięstwo. Było naprawdę dużo walki. Ten wynik jest sprawiedliwy. Jeszcze raz potwierdziliśmy, że jesteśmy mało skuteczni. Mimo że znajdujemy się w polu karnym, nie potrafimy wykorzystać swoich sytuacji. Niestety tutaj zawodzimy. Największa bolączka to napastnicy.

Krzysztof Chrobak (trener Polonii): - Zgodnie z oczekiwaniem ten mecz miał zweryfikować naszą pozycję w lidze. Wszak mierzyliśmy się z głównym faworytem do awansu. Pojedynek z Widzewem wyzwolił u nas olbrzymią ambicję. Było to spotkanie walki i zaangażowania z obu stron. Toczyło się w dobrym tempie i jestem zadowolony z wyniku. Zespół wytrzymał mecz fizycznie. Martwiło mnie, że znowu wygrywamy do przerwy, a kończy się remisem. Brakuje nawet odrobiny szczęścia. Moglibyśmy chociaż na farcie dowieźć do końca prowadzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany