Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Puchar Polski. Co się stanie, gdy o awansie będą decydować rzuty karne?

pas
W czwartek o godz.. 20 w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski Widzew podejmie Wisłę Kraków.

Łodzianie są wiceliderem I ligi, drużyna rywali jest 13. w ekstraklasie, zdobyła w 16 meczach 17 punktów. Ostatnio przegrała z Jagiellonią 1:3 i Radomiakiem 0:1. Wydaje się być w sportowym dołku, a łodzianie po pokonaniu Zagłębia zdają się odzyskiwać sportowy wigor. To może być wyrównany pojedynek, w którym o awansie rozstrzygać będą rzuty karne. Kto w Widzewie będzie je egzekwować?
Odpada chyba Mateusz Michalski, który nie dał rady zamienić karnego na gola w ostatnim spotkaniu. Można się zastanawiać nad Paweł Tomczykiem, który dwa razy trafił z jedenastu metrów, ale w spotkaniu z Puszczą nie dał rady. Do wykonania jedenastki stanie pewnie Marek Hanousek, który jedną już wykorzystał. Serię rzutów karnych często zaczyna ten piłkarz, który robi to najlepiej. Juliusz Letniowski, jeden z liderów zespołu, wykorzystał dziesięć ostatnich karnych i pewnie on dostałby szansę od trenera Janusza Niedźwiedzia, tylko najpierw musi pojawi się na boisku. Był już tego bliski w ligowym starciu z Zagłębiem, ale szkoleniowiec uznał, że lepiej nie ryzykować i nie wpuścił zawodnika na końcówkę spotkania. Czy tym razem pozwoli mu zagrać przeciwko Wiśle

Zwycięstwo z sosnowiczanami cieszy, bo przybliża bliski mojemu sercu klub do ekstraklasy mówi były świetny widzewiak Krzysztof Kamiński. Trenera zmartwiło jednak to, że w meczu z zespołem z dołu tabeli w końcówce zmagań, Widzew zamiast dążyć do zdobycia kolejnej bramki, pieczętujące sukces, grała na utrzymanie wyniku, rozgrywając rzut rożny w stylu Włodzimierza Smolarka czyli jak najdłużej przytrzymując piłkę jak najdalej od własnego przedpola. Ten moment pokazuje, ile jeszcze pracy przed zespołem, jeżeli nie chce być w ekstraklasie tylko dostarczycielem punktów.

Wisła Kraków dołuje, ale nie ma cienia wątpliwości, że może pochwalić się bramkarskim odkryciem. 19-letni Mikołaj Biegański miał być rezerwowym, terminującym u starszych bardziej doświadczonych golkiperów. A on wszedł do bramki i jest jedynym, który nie zawodzi. Biegański po raz szósty z rzędu wygrał głosowanie kibiców na najlepszego piłkarza meczu. Za występ przeciwko Radomiakowi młody bramkarz jako jedyny otrzymał ocenę powyżej wyjściowej piątki. Czy teraz potrafi zatrzymać piłkarzy Widzewa. A może tym razem będzie tylko rezerwowym?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany