Widzew przed meczem z Zagłębiem. Piąte miejsce łodzian w tabeli nie jest przypadkowe

W dwunastej kolejce ekstraklasy wyjazdowe zwycięstwa odniosły dwie drużyny i wielu uzna to za niespodziankę. Lechia pokonała w Krakowie Cracovię 1:0 i dzięki temu już nie jest ostatnia, a w Gliwicach triumfował najlepszy z beniaminków, Widzew. I traci zaledwie punkt do trzeciego miejsca. Ten wyczyn w żadnym razie nie jest przypadkowy.

Widzewiacy zostali liderami meczów wyjazdowych. Zaliczyli siedem spotkań na boiskach rywali, notując cztery zwycięstwa, remis i dwie porażki. Taki sam bilans ma Warta, ale łodzianie strzelili więcej goli (9-5, wobec 7-3 poznaniaków)

W poniedziałek drużyna Janusza Niedźwiedzia odnotowała czwarty z rzędu mecz bez porażki, kopiując wyczyn nowego lidera, Rakowa. Obydwa te zespoły poprzednio przegrały w dziewiątej kolejce. W czterech następnych już zdobyły po dziesięć punktów. Trzech innych konkurentów także wtedy nie przegrało, ale wywalczyło w czterech minionych meczach po osiem punktów (Jagiellonia, Zagłębie i Lech).

Łodzianie pokonali Piasta bardziej zdecydowanie niż częstochowski lider tabeli, który w miniony czwartek w zaległym spotkaniu wygrał 1:0 „cudem”, po golu Tudora w doliczonym czasie, grając w dziesiątkę.

Tylko Widzew ma za sobą konfrontacje z górną połową tabeli. Niedzielny mecz przy al. Piłsudskiego, w którym podejmie o 15 Zagłębie Lubin (najlepszy zespół dolnej dziewiątki ekstraklasy), będzie istotnie wpływał na układ sił w krajowej elicie.

Po zwycięstwie w Gliwicach piłkarze Widzewa dostali dzień wolnego, a kolejny mikrocykl rozpoczęli w środę po południu. Najpierw ćwiczyli w siłowni, następnie na boisku w ośrodku treningowym przy ul. Małachowskiego. Natomiast w czwartek, w piątek i w sobotę będą pracować po południu. Te zajęcia drużyny będą tradycyjnie zamknięte dla publiczności.