Nastroje w zespole prowadzonym przez trenera Janusza Niedźwiedzia nie są najlepsze. Ostatnie spotkanie z Sandecją w Nowym Sączu (2:2) pozostawiło bowiem w drużynie mnóstwo niedosytu.
Widzew popełnił na południu kraju stanowczo zbyt dużo trudnych do wybaczenia błędów. Musi zrobić wszystko, co w jego mocy, by ich uniknąć, żeby marzyć o tym, żeby skutecznie bić się o tak upragniony awans do ekstraklasy.
- Do przerwy ten mecz był pod nasze dyktando i zawsze chciałbym to tak widzieć. Szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy tych okazji. Udało się nam wyczyścić głowy po porażce w Bielsku-Białej, co pokazała już pierwsza akcja Pawła Zielińskiego. Później szanse mieli Dani Villa, Bartek Guzdek czy Dominik Kun, aż wreszcie temu ostatniemu udało się zdobyć bramkę. Taki Widzew chciałbym oglądać. Nie tylko tworzący sobie sytuacje, lecz również kontrolujący to, co się dzieje na boisku - stwierdził szkoleniowiec.
Wypada mieć nadzieję, że to się nareszcie uda. Po raz ostatni widzewiacy odnieśli ligowe zwycięstwo 15 października. Pokonali wówczas w Kielcach Koronę 1:0. Naprawdę najwyższy czas na kolejny sukces.
W niedzielny wieczór Widzew ma swój cel. Rzecz jasna, jest nim zwycięstwo. Wydaje się, że kluczem będzie zachowanie po raz ósmy czystego konta. Jeśli to się uda, nie powinno być źle
Wtorek był dla widzewiaków dniem wolnym. Drużyna wróciła do zajęć w środę po południu, odbyły się przy ul. Małachowskiego. Dzisiaj i jutro łodzianie będą trenować na hybrydowym boisku, w sobotę znów będą mieli okazję trochę odpocząć.
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?