Widzew przed meczem w Łomży. Nie zlekceważyć walecznego zespołu z Podlasia

Teoretycznie, skoro lider tabeli gra na boisku dziesiątej drużyny, to nie powinno być żadnych wątpliwości, kto jest faworytem. Apelujemy jednak do podopiecznych trenera Franciszka Smudy, aby nie zlekceważyli walecznych przeciwników. To może skończyć się naprawdę niewesoło, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że każda wpadka widzewiaków może okazać się niezwykle bolesna w perspektywie ich bitwy o awans.

Oby dobra dyspozycja łodzian w meczach z Pelikanem Łowicz i Polonią Warszawa, znalazła swoje odzwierciedlenie w niedzielny wieczór. Potencjał piłkarski jest po stronie Widzewa, ale to trzeba jeszcze pokazać na murawie.

Sędzią starcia w Łomży będzie Przemysław Malinowski (Mazowiecki Związek Piłki Nożnej). W tym sezonie prowadził on dziewięć spotkań w grupie pierwszej. Ciekawe, że także to, które zostało rozegrane 4 listopada na stadionie przy al. Piłsudskiego. Wówczas Widzew przegrał z ŁKS 1:2 (0:2) i była to pierwsza ligowa porażka Smudy po jego kolejnym powrocie (i jedyna łodzian u siebie). Bramki dla gości strzelili Michał Misiak i Marcin Świderski, dla gospodarzy trafił już w doliczonym czasie gry Mateusz Ostaszewski, z którego usług były selekcjoner zrezygnował.

Już dzisiaj rozpocznie się 32. kolejka. W Ostródzie tamtejszy Sokół podejmie Świt Nowy Dwór Mazowiecki (18). Jeżeli gospodarze nie zwyciężą, to praktycznie już teraz pożegnają się z III ligą. To może być o tyle istotne, że w ostatniej kolejce rundy wiosennej Widzew zagra 16 czerwca właśnie w Ostródzie.