Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew powinien mieć więcej punktów

(hof)
O piłkę walczy Nika Dzalamidze.
O piłkę walczy Nika Dzalamidze. Maciej Stanik
Pewnie przed startem sezonu kibice Widzewa braliby w ciemno remisy z mistrzem Polski Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze. Tymczasem po rozegraniu tych spotkań pozostaje niedosyt, bo właściwie łódzcy piłkarze powinni wygrać.

Pewnie szkoleniowiec musi jeszcze popracować z zespołem nad meczową koncentracją. W spotkaniu z Wisłą zwycięstwo uciekło widzewiakom w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. W pojedynku z Górnikiem łodzianie stracili gola w siedemnastej sekundzie drugiej połowy i wszystko wskazuje na to, że wychodząc z szatni na boisko nie byli do końca skupieni na grze. Bezlitośnie wykorzystała to śląska drużyna.

Po raz pierwszy w widzewskich barwach zaprezentował się Princewill Okachi. I trzeba przyznać, że debiut Nigeryjczyka był udany. Jego pojawienie się na boisku sprawiło, że widzewskie ataki stały się od razu dynamiczniejsze. Oczywiście napastnik potrzebuje jeszcze zgrania z zespołem, ale wiele wskazuje na to, że Widzew będzie miał pociechę z tego piłkarza.

I kto wie, czy trener Radosław Mroczkowski nie zdecyduje, że w następnym spotkaniu rozpocznie grę w podstawowej jedenastce. Wówczas na ławkę trafiłby Nika Dzalamidze. Gruzin w Zabrzu mocno się zdenerwował, kiedy zobaczył, że szkoleniowiec zdecydował się go zdjąć z boiska. Dzalamidze nie można odmówić waleczności i chęci do gry, ale nie wolno zapominać, że często zupełnie niepotrzebnie wikła się w indywidualne pojedynki z rywalami, tracąc siły i hamując akcje swoje drużyny. Może warto wykorzystać go w roli jockera - niech pojawia się na boisku w czasie, gdy rywal odczuwa już zmęczenie. Wówczas jego dynamika mogłaby mieć kluczowe znaczenie dla losów spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany