Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew po meczu z Resovią Rzeszów. Smutny krajobraz po sportowej klęsce

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
To uderzenie Dominika Kuna również zostało zablokowane
To uderzenie Dominika Kuna również zostało zablokowane krzysztof szymczak
Nie milkną echa wstydliwej porażki pierwszoligowych piłkarzy Widzewa, którzy ulegli w Łodzi Resovii Rzeszów 1:4.

Zawsze można przegrać. Czasem ma się sporego pecha, czasem po prostu rywal jest minimalnie lepszy, czasem na przeszkodzie stanie błąd sędziego.

Jednak żadna z tych sytuacji nie dotyczy ostatniego meczu podopiecznych trenera Janusza Niedźwiedzia. Widzewiacy wypadli blado, popełnili wręcz irytujące błędy, razili nieporadnością w konstruowaniu akcji. I, co bodaj najgorsze, nie potrafili niczym zaskoczyć gości. Po prostu byli przewidywalni aż do bólu.

Niedźwiedź bardzo późno zdecydował się na zmiany, tak, jak by był zadowolony z rezultatu. Z całą pewnością nie pomógł zespołowi. Nie może być tak, że szkoleniowiec nie może być krytykowany, nie ma to nic wspólnego z hejtem, co sugerują niektórzy zagorzali jego zwolennicy. On też się myli

Po sobotnim blamażu widzewiacy rozpoczęli przygotowania do meczu przedostatniej kolejki sezonu. W niedzielę o 12.40 zmierzą się w Legnicy z Miedzią. Jak poinformowano na klubowym portalu, w poniedziałek drużyna Niedźwiedzia spotkała się na zajęciach w ośrodku przy ul. Małachowskiego. We wtorek, w środę oraz w czwartek również będzie ćwiczyć na Łodziance, choć przed południem. Natomiast do Legnicy uda się w sobotę po obiedzie.

Znów na frekwencyjnym podium

Mecz z Resovią obejrzało na trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego 16018 fanów. Warto przy tym podkreślić, że sympatycy czterokrotnych mistrzów Polski ponownie mają powód do dumy. Trudno zresztą, żeby miało być inaczej, skoro frekwencja na Widzewie była w miniony weekend trzecią w kraju (choć bezkonkurencyjną na zapleczu ekstraklasy). Więcej publiczności zasiadło bowiem jedynie na spotkaniach Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok (18198) oraz Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze (16144 widzów).

Nie można liczyć na taryfę ulgową ze strony Miedzi

Miedź, lider tabeli i zespół, który awansował już do ekstraklasy, pokonał w ostatnim meczu Arkę w Gdyni 2:0 (1:0) po golach łodzianina Patryka Makucha (10, 74).

To jasno pokazuje łodzianom, że w weekend nie mają co liczyć na jakąkolwiek taryfę ulgową. Potwierdził to zresztą trener Miedzi Wojciech Łobodziński w trakcie konferencji prasowej nad Bałtykiem.

- Nie było wątpliwości, że przyjechał lider. Graliśmy z mocnym przeciwnikiem, który zdobył mnóstwo punktów. O naszą motywację proszę się nie martwić. Obiecuję, że z Widzewem powalczymy o zwycięstwo - stwierdził.

Miedź: Abramowicz - Julio Martinez, Mijusković, Aurtenetxe, Carolina - Śliwa (74, Lewandowski), Matuszek (86, Bahaïd), Chuca (67, Lehaire), Dominguez (74, Drzazga), Zapolnik (67, Garcia) - Makuch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany