Widzew po meczu z GKS. Nie było ani tak dobrze, ani aż tak bardzo źle

Z jednej strony, faktycznie nie ma powodu otwierać szampanów. Przecież podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego zremisowali z zespołem, który nie może opuścić ostatniego miejsca w lidze, a w sezonie 2012/2013 odniósł zaledwie jedno zwycięstwo (i to dawno temu).
Trzeba jednak pamiętać o drugiej stronie medalu. GKS wiosną jeszcze nie przegrał i potrafił urwać punkt zarówno Wiśle, jak i Legii. Nie sposób tego mnie docenić. W Bełchatowie nie było ani tak dobrze, ani aż tak bardzo źle.
W sobotę, o godz. 15.45, Widzew rozpocznie w Łodzi mecz z Zagłębiem Lubin. Mamy nadzieję, że gospodarze wreszcie wykażą się skutecznością. Bo klarownych okazji im nie brakuje.
Wczoraj zawodnicy Mroczkowskiego mieli jeden trening (początkowo ćwiczyli na głównym boisku, następnie przenieśli się na boczną płytę). W zajęciach nie wzięli udziału dwaj Tunezyjczycy - Mehdi Ben Dhifallah oraz Hachem Abbes, którzy nadal odczuwają skutki urazów. Pozostali gracze byli do dyspozycji Mroczkowskiego. Poniedziałek był szczególnym dniem dla Michała Jonczyka. Jeden z graczy pozyskanych przez Widzew z zimowym okienku transferowym świętował bowiem 21. urodziny. Mamy nadzieję, że przy soczku. Na jedno piwko przyjdzie czas np. po pierwszym golu zdobytym przez niego w ekstraklasie dla nowego pracodawcy. Wtedy zapewne szkoleniowiec nie będzie miał nic przeciwko temu.
Na dziś zaplanowane są dwa treningi, w kolejnych dniach łodzianie będą pracować raz dziennie. Scenariusz jest podobny jak w minionym tygodniu.