Widzew. Niezastąpiony duet zagra w piątek w Łodzi na stadionie przy al. Piłsudskiego

W 1981 roku, kiedy Widzew po raz pierwszy został mistrzem Polski, w ekstraklasie grało szesnaście drużyn. Wtedy w cenie był proporczyk „2700 minut” za rozegranie w całości wszystkich 30 meczów. Teraz szanse na zaliczenie 34 pełnych kolejek ligowych ma tylko dziesięciu graczy. Dwóch zagra jutro w Łodzi.

Z tej dziesiątki niezastąpionych jest aż sześciu bramkarzy: Bartosz Mrozek (Stal), Karol Niemczycki (Cracovia), Frantisek Plach (Piast), Kacper Tobiasz (Legia) oraz Henrich Ravas (Widzew) i Zlatan Alomerović (Jagiellonia). Pozostała czwórka to: Jakub Czerwiński (Piast), Rumun Virgil Ghita (Cracovia), Jan Grzesik i Dawid Szymanowicz (obaj Warta). W pierwszej w tym roku kolejce gole strzelili dwaj z nich: Ghita dla „Pasów” i Grzesik dla Warty.

Który z bramkarzy obcokrajowców wypadnie lepiej w Łodzi? Widzewiak wpuścił 20 goli (o siedem mniej niż bramkarz „Jagi”). Ravas zachował czyste konto dziewięć razy, Alomerović dwa. Słowak jest wyższy o pięć centymetrów i o sześć lat młodszy od rywala, który ma podwójne obywatelstwo, serbskie i niemieckie

W Polsce dłużej gra bramkarz gości. W sezonie 2017/2018 rozegrał w Koronie 21 spotkań, później z Lechią Gdańsk wywalczył w 2019 roku Puchar Polski. W klubie z Białegostoku zadebiutował 4 lutego 2022 roku. W tym sezonie „Duma Podlasia” przy jego wsparciu doznała tylko trzech porażek na boiskach rywali (tyle samo, ile Legia, Pogoń czy Widzew).

Co prawda w każdym meczu wyjazdowym piątkowi rywale widzewiaków tracili gole, lecz w żadnym z tych spotkań Alomerović nie wpuścił trzech bramek. Nawet w Częstochowie z Rakowem (2:2). Miejmy nadzieję, że łodzianie nie przeceniają faktu, że są faworytami, a Jagiellonia jest dopiero piętnasta, z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową