Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew nie zdobył stadionu Wisły od 17 lat. Czy w piątek się uda?

(bap)
archiwum
Piłkarze i kibice Widzewa z niepokojem czekają na kolejny mecz łódzkiej drużyny. W piątek zagrają w Krakowie z Wisłą (godz. 20.45), której stadionu nie zdobyli od prawie 17 lat. Czy wreszcie przełamią złą passę?

W końcu nie ma się kogo bać! - mogą powtarzać w szatni piłkarze drużyny al. Piłsudskiego. Choć tak samo mówią przed każdym meczem, to wygląda na to, że w tym sezonie słowa, które prawdopodobnie wypowiedzą na przedmeczowej konferencji przed spotkaniem z Wisłą nie będą tylko dodawaniem sobie otuchy.
Przez ostatnie lata piątkowy rywal widzewiaków na tle pozostałych drużyn był futbolową potęgą. W ciągu 16 lat, od kiedy w krakowski klub zdecydował się zainwestować Bogusław Cupiał Wisła zdobyła aż 8 tytułów mistrza kraju, 4 wicemistrzostwa i dwukrotnie sięgała po Puchar Polski. Bywało, że naszpikowana reprezentantami kraju drużyna ligę wygrywała z kilkunastopunktową przewagę, a stadion przy ul. Reymonta był niezdobytą twierdzą. Podobnie jednak jak w Łodzi od dawna wspomina się występy w Lidze Mistrzów, tak teraz w Krakowie lata dominacji wydają się coraz bardziej odległe.
Poprzedni sezon wiślacy zakończyli na dopiero na siódmym miejscu. W tym spisują się jeszcze gorzej i nikogo nie dziwią porażki wiślaków ze Śląskiem, czy Legią, ale nawet Piastem Gliwice, który trzy tygodnie temu zwyciężył w Krakowie 2:1.
O zdobyciu wiślackiego stadionu od dawna marzą też w Widzewie, który przed zbliżającą się kolejką ma tyle samo punktów, co gospodarze piątkowego meczu (po 28). Problem w tym, że w ostatnich latach przy starym i nowym już obiekcie przy ul. Reymonta ponosili głównie klęski. Ostatni raz z trzema punktami wracali do Łodzi jesienią 1996 roku, kiedy po golach Bogdana Zająca (samobójcza) i Jacka Dembińskiego wygrali 2:1, a w środku pola żwawo poruszał się obecny szkoleniowiec Wisły, Tomasz Kulawik. Krócej widzewiacy na wygraną czekają nawet na stadionie Legii (od 1997 r.). Od tamtej pory w Krakowie gości 11 razy i tylko raz zdobyli punkt (remis 2:2 w 2000 roku).
Najlepsza okazja na przerwanie złej passy nadarzy się w piątek. Wisła dziś to ligowy przeciętniak, a do tego trener Radosław Mroczkowski kilka mitów już odczarował, m.in. wygrywając po 11 latach w Poznaniu z Lechem, czy po 13 latach pokonując GKS Bełchatów. I w końcu nie ma się już kogo bać!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany