Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. Nie zamierzają padać na kolana!

pas
Sprawa wydaje się z góry przesądzona. Wszystkie atuty w jutrzejszym meczu są po stronie lidera – Termaliki. W tym roku jeszcze nikt w Niecieczy nie wygrał. Ale Widzew nie zamierza padać przed rywalem na kolana.

– Jedziemy po trzy punkty – zapewnia Mateusz Broź.
Wtóruje mu szkoleniowiec Włodzimierz Tylak: – Na pewno się nie położymy, podejmiemy walkę. Ale zaraz dodaje: – Termalika to na pewno trudny przeciwnik, myślę, że najtrudniejszy z tych, z którymi dotychczas graliśmy.
Jak można dać radę faworytowi?
– Nie wolno się go przestraszyć. Nie możemy dać im się rozbujać. Musimy cały czas siedzieć im na karku. Być blisko, agresywnie atakować – uważa Tylak. – Zaatakujemy ich – zapewnia Broź.
Atutem lidera są stałe fragmenty gry, wykonywane przez Jakuba Biskupa. – Musimy się przed tym zabezpieczyć – uważa trener.
Boisko w Niecieczy jest węższe i krótsze od innych w lidze.
– Będzie mniej biegania, wytrzymamy grę pressingiem przez
90 minut – mówi Broź, choć przyznaje, że woli grać na większych obiektach.
Pytany o sytuację kadrową swojego zespołu, Tylak stwierdził, że jest ona coraz lepsza. – Kolejni zawodnicy powoli dochodzą do siebie. Kadra się poszerza. W czwartek na treningu było 22 zawodników z pola. Nie wiem, czy w niedzielę będzie mógł zagrać Rybicki. Ma za sobą naciągnięcie mięśnia dwugłowego. Trzeba ten uraz dobrze wyleczyć, żeby się nie pogłębił – mówi.
Szybko uzyskamy odpowiedź na pytanie, czy łodzianie tylko nadrabiają miną czy też naprawdę są w stanie sprawić wielką niespodziankę i pokonać faworyta.
Statystyka jednoznacznie wskazuje kto jest górą. Termalica zajmuje pierwsze miejsce. W siedmiu meczach zdobyła 19 punktów. Sześć meczów wygrała, jeden zremisowała. Strzeliła 19 bramek, straciła tylko 6.
Bilans Widzewa jest o niebo skromniejszy. Łodzianie zajmują nomen omen 13 pozycję. Uciułali ledwo 7 punktów, jeden mecz wygrali, cztery zremisowali, dwa przegrali, strzelili tylko 5 bramek, stracili 7. Dopóki jednak piłka w grze... Nadzieja umiera ostatnia.
Trener Włodzimierz Tylak nie cieszy się najlepszą opinią wśród kibiców Widzewa. Zapewnia jednak, że nie przejmuje się tymi głosami i skupia się na swojej pracy. – Zajmuję się trenowaniem, a nie komentowaniem. W formie jestem dobrej, żona też nie narzeka – stwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany