Widzew. Nie wylewać dziecka z kąpielą!

Były już prezes Marcin Ferdzyn buńczucznie zapowiadał wspaniały marsz po II ligę. Tymczasem jest piąte miejsce i 12 punktów straty do lidera po rundzie jesiennej.
Najbardziej zawiedzeni chcieliby natychmiastowej rewolucji. Hola, hola nie tak szybko. Nie należy wylewać dziecka z kąpielą.
Rację ma nowy trener Przemysław Cecherz, który mówi, że trzeba odchudzić kadrę do 20 - 24 zawodników. Z większą grupą źle się pracuje i rośnie niezadowolenie odsuniętych i rozczarowanych.
Przegląd kadry musi być krytyczny, ale nie trzeba od razu, naszym zdaniem, pozbywać się wszystkich ludzi, którzy wiosną mogą przydać się drużynie, choć jesienią nie należeli do najlepszych. Są tacy, którzy już chcą widzieć 31-letniego napastnika Piotra Burskiegio w Warcie Sieradz. Niesłusznie.
Zawodnik, który w klasie okręgowej aż 70 razy trafiał do siatki rywali, jesienią w Widzewie strzelił tylko cztery bramki. Burski tylko w trzech meczach wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty. W sumie zaliczył jedenaście spotkań w Widzewie.
Nie należy jednak zapominać, że w polska piłka nie cierpi na nadmiar napastników. Ba, trzeba ich zimą szukać ze świecą w ręku. Naszym zdaniem Burski zasługuje na czystą kartę u nowego trenera i szansę.
Podobnie, jak pomocnik 27-letni Mariusz Zawodziński, który przez 18 minut meczu z rezerwami Legii potrafił uporządkować grę zespołu i mądrze nią kierować.
Szkoda, że tak rzadko robił to w innych pojedynkach. Zagrał tylko jeden pełny mecz, strzelił jednego gola, zaliczył jedną asystę. Jesień ma spisaną na straty. Czy to jednak znaczy, że nie ma futbolowego potencjału?