Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew nie powinien zapominać o walce w Pucharze Polski

(bart)
W akcji ofensywny pomocnik Mariusz Zawodziński
W akcji ofensywny pomocnik Mariusz Zawodziński łukasz kasprzak
III–ligowi piłkarze Widzewa wznowią treningi w poniedziałek. Mamy nadzieję, że łodzianie będą wiosną przywiązywać należytą wagę do gry w Pucharze Polski.

Żeby było jasne – również nie mamy na najmniejszych wątpliwości, że dla drużyny prowadzonej od niedawna przez trenera Przemysława Cecherza nadal absolutnym priorytetem pozostaje walka w lidze.

Wielka, dwunastopunktowa strata czterokrotnego mistrza Polski do lidera jest niezwykle trudna do zniwelowania, ale pozostaje
realna. Rzecz jasna, zakładając, że widzewiacy będą wiosną równie, a nawet jeszcze bardziej efektywni, jak miało to miejsce jeszcze w rundzie wiosennej czwartej ligi pod wodzą Marcina Płuski.

Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że żal by było nie wykorzystać wielkiej szansy, jaka otworzyła się przez drużyną Cecherza właśnie w Pucharze Polski na szczeblu okręgowym.

W październiku 2016 roku Widzew pokonał w Strykowie Zjednoczonych 2:1 (gole Piotra Burskiego i Daniela Mąki), dzięki czemu awansował na szczebel wojewódzki PP. Wcześniej łodzianie uporali się z: LKS Gałkówek (10:0), MKB Borutą Zgierz (1:0) oraz Zawiszą Rzgów (6:0). Wsród drużyn, które pozostały w rywalizacji są też: Andrespolia Wiśniowa Góra, Lechia Tomaszów Mazowiecki, LKS Kwiatkowice, Pelikan Łowicz, Unia Skierniewice, Warta Sieradz oraz KS Paradyż i Włókniarz Zelów (lepszy z tej pary zostanie wyłoniony wiosną).

Widzew będzie grał na nowym, pięknym stadionie. Warto wykorzystać okazję i zakwalifikować się do zmagań ogólnopolskich. Kto wie, czy w wyniku losowania do Łodzi nie przyjechałby naprawdę klasowy zespół.

Ku pokrzepieniu serc przypomnijmy, że w czerwcu 1985 roku zespół z Łodzi cieszył się z wywalczenia Pucharu Polski na szczeblu ogólnopolskim. O triumfie łodzian przesądził finał w Warszawie z GKS Katowice. Widzewiacy zwyciężyli po karnych 3:1. Bohaterem został golkiper Henryk Bolesta, który najpierw bronił, jak natchniony, a później sam wykorzystał decydującą „jedenastkę”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany