Trzeba mieć świadomość, że po rundzie jesiennej bielszczanie nieprzypadkowo zajmują miejsce w strefie spadkowej i, oprócz GKS Bełchatów, musza Nie może być inaczej, skoro podopieczni trenera Marcina Sasala mają na koncie zaledwie jedno zwycięstwo i stracili najwięcej goli w lidze. Patrząc z tej perspektywy, podział punktów nie powinien cieszyć łódzkich zawodników.
Jednak nie można przesadzać z krytyką i totalnie mieszać drużynę prowadzoną przez Radosława Mroczkowskiego z błotem. To byłoby po prostu niesprawiedliwe. W końcu to gospodarze byli wyjątkowo zdeterminowani i walczyli o sportowe życie, czyli przedłużenie szansy na utrzymanie się. Nie można nie docenić faktu, że kiedy rywale wyszli na prowadzenie 2:1, widzewiacy do końca nie zrezygnowali, doprowadzili do wyrównania i chcieli wygrać.
Niby tylko tyle (to w końcu futbolowy obowiązek dążyć zawsze do zwycięstwa), ale i aż tyle. Zdarzało nam się nie raz oglądać Widzew, który w takich sytuacjach nie podejmował już walki.
Wypada raz jeszcze podkreślić, iż obecna drużyna z al. Piłsudskiego po prostu taka właśnie jest. Ani nie tak mocna (niektórzy po serii zwycięstw na początku sezonu 2012/2013 zaczęli już mówić o grze w europejskich pucharach), ani tak słaba (kilka miesięcy temu dość powszechnie typowano łodzian do spadku z ekstraklasy). Prawda leży pośrodku. W starciu z Podbeskidziem widzewiacy pokazali po prostu wszystkie swoje wady i zalety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji