Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew nie dał rady Wiśle (galeria zdjęć)

ei24
Widzew nie dał rady Wiśle (galeria zdjęć)
Widzew nie dał rady Wiśle (galeria zdjęć) ei24
W meczu piłkarskiej Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała na stadionie przy al. Piłsudskiego Widzew Łódź 1:0.

Przed meczem spekulowano, że krakowska Wisła jest pogrążona w sportowym kryzysie, toteż może być łatwym do pokonania rywalem. I rzeczywiście na stadionie przy al. Piłsudskiego okazało się, że wicemistrzowie Polski są w słabej dyspozycji, ale nie przeszkodziło to im odnieść zwycięstwa nad jeszcze słabszymi łodzianami.

Widzew nie dał rady Wiśle (galeria zdjęć)

Widzewiakom nie pomogło nawet to, że przez blisko pół godziny grali w przewadze jednego zawodnika. Bez wątpienia o porażce Widzewa w znacznym stopniu przesądził błąd w defensywie, ale duży wpływ miała również mało odważna taktyka drużyny. Trener łodzian, choć grał przed własną widownią i wiedział, że rywal jest zupełnie bez formy, wystawił mocno defensywne ustawienie. Nadmierny strach przed meczem nie może wpływać pozytywnie na poczynania zespołu. W łódzkiej drużynie zapomniano o tym, że odwaga jest często nagradzana.

Osamotniony z przodu Darvydas Sernas był zupełnie niewidoczny. Oczywiście nie do końca to wyłącznie jego wina, bowiem trudno wymagać od napastnika skuteczności, skoro nie otrzymywał dobrych podań ze środka pola. Z kolei Velibor Durić, mający kreować grę widzewiaków, snuł się po murawie i był zupełnie bezproduktywny. Aż dziw bierze, że szkoleniowiec tak długo trzymał go na boisku, bo w ten sposób osłabiał swoją drużynę. Widzew zbyt mało korzystał z gry bokami. Pomocnicy, trzymający się kurczowo środkowej linii nie mogli zagrozić wiślackiej defensywie. A ofensywne akcje skrajnych obrońców można było policzyć na palcach jednej ręki. Wszystko to sprawiło, że Widzew nie mógł nawet zremisować tego meczu, skoro tak mocno wystraszył się utytułowanego rywala. A brak pewności siebie i kunktatorstwo się mszą.

Pierwsze dwa kwadranse sobotniego meczu należały do krakowian. Łodzianie praktycznie ograniczyli się do prób przerywania akcji drużyny Wisły. W piątej minucie na lewej stronie boiska Patryk Małecki uwolnił się spod opieki Tomasza Lisowskiego. Pomocnik "Białej Gwiazdy" wpadł w pole karne, lecz jego strzał z ostrego kąta zdołał obronić Maciej Mielcarz. Już w kolejnej akcji Jarosław Bieniuk podał pod nogi Dragana Paljicia, lecz strzał wiślaka nie trafił w światło bramki. Później niezbyt wiele działo się na boisku. Przeważali goście, lecz nie potrafili sobie wypracować klarownych sytuacji strzeleckich. Z kolei widzewiacy mieli poważne problemy z wyprowadzeniem składnej akcji. Jednak to właśnie łodzianie powinni prowadzić w 31 minucie. Pięknym podaniem po przekątnej boiska popisał się Adrian Budka. Piłka trafiła na lewą stronę do wbiegającego w pole karne Tomasza Lisowskiego. Widzewiak minął jednego z obrońców Wisły i precyzyjnie podał na siódmy metr do Duricia. Ten jednak zachował się beznadziejnie, nienaciskany przez rywala fatalnie spudłował w dogodnej sytuacji. Nie dość, że łodzianie nie wykorzystali wyśmienitej sytuacji, to za chwilę sprezentowali rywalowi gola.

Andres Rios odebrał piłkę w środku pola Piotrowi Kuklisowi i natychmiast skierował ją na przedpole łodzian. Tam, przy biernej postawie obrony, Patryk Małecki podał ją do Dragana Paljicia, a ten płaskim strzałem z szesnastu metrów pokonał Mielcarza. Łodzianie jeszcze przed przerwą mieli okazję do wyrównania, lecz strzał Kuklisa był niecelny. Po przerwie Wisła, zadowolona z prowadzenia, wyraźnie spuściła z tonu. Łodzianie, nie mając już nic do strącenia, zaczęli śmielej atakować. W 56 minucie powinni zdobyć gola. Po dośrodkowaniu Lisowskiego z lewej strony boiska piłka trafiła na głowę Sernasa. Jednak Litwin strzelił z bliska prosto w bramkarza Wisły i chwilę później krakowscy obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. W 64 minucie los uśmiechnął się do widzewiaków. Erik Cikos faulował Dudu, za co został ukarany żółtą kartą, a że był to jego drugi kartonik tego koloru w tym meczu, musiał opuścić boisko. Widzewscy kibice liczyli, że łodzianie zdołają przynajmniej doprowadzić do remisu. Niestety, choć gospodarze starali się zmienić wynik meczu, nie udała im się ta sztuka.

Najlepsze sytuacje w końcówce spotkania zmarnowali Bieniuk i Grischok, którzy z bliska nie potrafili umieścić piłki w siatce. Ten mecz pokazał, że widzewskie marzenia o miejscu w górnej części tabeli ekstraklasy są chyba w tym momencie mało realne. W takiej dyspozycji trudno będzie podjąć skuteczną walkę z czołówką ekstraklasy. (hof)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany