Widzew. Najważniejsze, że znów wszystko zależy tylko od nich

Najważniejsze, że znów wszystko zależy od podopiecznych Franciszka Smudy. Oby faktycznie nie czekali z przypieczętowaniem awansu do drugiej ligi do ostatniej kolejki.

Kiedyś Widzew słynął z tego, że trudno mu było strzelić bramkę. Zdajemy sobie sprawę, iż większość kibiców pasjonuje się zdobywaniem goli, ale właśnie szczelna defensywa jest miarą solidności. Tym bardziej cieszy, że łodzianie ponownie są drużyną, która jest pod tym względem najlepsza w grupie pierwszej. Oby tak już zostało.

Znów powody do satysfakcji mieli kibice łodzian. W miniony weekend w Polsce tylko mecz Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa w ekstraklasie oglądało bowiem więcej fanów, niż na stadionie przy al. Piłsudskiego.

W niedzielę (16) Widzew rozpocznie w Bielsku Podlaskim mecz z Turem. W październiku w Łodzi było 4:0 dla gospodarzy (gole: Daniel Świderski, Daniel Mąka, Aleksander Kwiek i Daniel Gołębiewski), tym razem łodzianie zamierzają po prostu wygrać. Rywale zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, deklarują, iż nie tracą wiary w utrzymanie się. Potrafili zremisować na wyjazdach z Sokołem Aleksandrów oraz Legią II Warszawa. Widzewiacy powinni uważać na specyficzne boisko.

Jutro (17) Tur powalczy w półfinale okręgowego Pucharu Polski w wyjazdowym starciu z Ruchem Wysokie Mazowieckie.

Jak poinformował portal Widzewa, Kwiek i Michał Przybylski pojechali z wizytą do Rawy Mazowieckiej, gdzie odwiedzili uczniów jednej ze szkół. Frajdą dla młodzieży był krótki mecz z udziałem zawodników. Coś nam mówi, że tylko to pozostało Kwiekowi. Ma niemal zerową szansę na powrót do walki w III lidze.