Duch dawnego dobrego Widzewa pojawił się nad stadionem przy al. Piłsudskiego i dodał następcom sportowych skrzydeł. Trzeba przyznać, że łodzianie zagrali najlepszy mecz od wielu miesięcy. A nie było im łatwo podnieść się z kolan. Cenne jest to, że prowadzenie rywali nie zdołowało ich, nie zepchnęło w otchłań sportowej rozpaczy, tylko zmobilizowało, poderwało do walki.
Prawda jest taka, że po zdobyciu gola przez Stal, role się odwróciły. Goście przestali dominować na boisku, inicjatywą przejęli łodzianie i nie oddali jej do końca spotkania. Nie zepchnęła ich z dobrych futbolowych torów, na które weszli, nawet kontrowersyjna decyzja sędziego, który dopatrzył się pozycji spalonej, gdy Widzew miał szansę wyjść na prowadzenie. Powiedzmy sobie szczerze, że była to mocno wydumana sytuacja przez arbitra. Raczej sprawdzająca się w teorii podczas sędziowskich egzaminów niż w praktyce. Nic zatem dziwnego, że wywołała gorące protesty na boisku i na trybunach.
Łodzianie szybko opanowali zdenerwowanie. Nie oddali rywalom inicjatywy, tylko konsekwentnie dążyli do wyjścia na prowadzenie. I cel osiągnęli. Zdobyli jednego gola, potem drugiego, a rozpaczliwe próby odwrócenia losu spotkania przez Stal, w tym posyłanie bramkarza pod pole karne Widzewa, nic nie dały.
W wyjściowym składzie pojawili się dwaj nowi piłkarze bramkarz Wojciech Pawłowski oraz pomocnik Mateusz Możdżeń i mówiąc krótko i wprost nie zawiedli, dokładając swoją cegiełkę do końcowego sukcesu.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"