Widzew. Muszą przestać się... zawieszać

Widzew, mający aspirację walki o awans, nie zamierzał być gorszy. Nie mógł grać pierwszy zespół z rezerwami Legii, które zostały zdekompletowane przez powołania do kadr narodowych.W tej sytuacji trenerzy odesłali 12 zawodników do rezerw. Ci nie zawiedli. Zwyciężyli na wyjeździe GKS Ksawerów 6:0. Hat tirck zaliczył Kowalczyk, pozostałe gole strzelili: Sabiłło, Bartos i Bartosiewicz.
Widzew II:  Wlazłowski - Bartos, Bargieł, Balcerek (46, Krzyżak), Szewczyk - Wielgus, Możdżonek (46, Nouri) - Strus, Sabiłło, Woźniak (46, Bartosiewicz) - Kowalczyk (64, Świątnicki).
Z aktualnym liderem Widzew rozegra wyjazdowy pojedynek dopiero 5 listopada o godz. 13. W najbliższą sobotę o godz. 17 stoczy ligowy pojedynek w Łomży z ŁKS. Rywale zremisowali ostatnie spotkanie 1:1 w Lubawie z Motorem. Są w środku tabeli (10 miejsce), mając na koncie dwa zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki. To przyzwoity bilans. O zwycięstwo nie będzie łatwo.
Widzew wraca do zajęć w poniedziałek. W planach są dwa treningi w Gutowie Małym.
Czy przerwa i zajęcia na dobrym boisku pozwolą wyeliminować z gry zespołu długie momenty zawieszenia. Widzew po kilku składnych akcjach, szczególnie skrzydłami, nagle przestawał grać, oddawał pole rywalowi, tracił bramki. Sporo winy ponosili środkowi pomocnicy, którzy nie zawsze potrafili regulować tempo gry, dokładnie wymienić piłkę w środku pola i zainicjować groźny atak.
Już widać, że Burski to piłkarz, którego piłka szuka w polu karnym, musi tylko dostać od partnerów dokładne podanie. Miejmy nadzieję, że w Łomży zobaczymy lepszy, zwycięski Widzew. Cel drużyny bowiem jeden - awans!