Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew musi uważać na... rezerwowych

pas
Jutrzejszy mecz (godz. 18) Legii z Widzewem ma jednego wielkiego faworyta. Każdy inny wynik niż zwycięstwo mistrza Polski fachowcy gotowi są uznać za niespodziankę. Gdyby jednak warszawianie zagrali tak beznadziejnie, jak w pierwszej połowie spotkania z mistrzem Walii, to wynik jest sprawą otwartą.

Na pewno trener warszawian Jan Urban wyciągnie słuszne wnioski i postawi w pojedynku z łodzianami na... rezerwowych, dzięki którym Legia pokonała w eliminacjach Ligi Mistrzów New Saints (3:1).
Łodzianie muszą się zatem szczególnie obawiać akcji Michała Kucharczyka i Dominika Furmana. Obaj, podobnie jak szybki i przebojowy Jakub Kosecki, są w dobrej formie, chcą grać, a gdy się ich nie upilnuje, potrafią przeprowadzić błyskawiczną bramkową akcję.
Jakuba Bartkowskiego na prawej obronie (jeśli oczywiście zagra w Warszawie) i Bartłomieja Kasprzaka w środku pola czeka wyjątkowo trudne zadanie zatrzymania warszawskich „dzieciaków”.
Środkowi obrońcy muszą uważać na sprytnego Marka Saganowskiego, który wyrasta jak spod ziemi w polu bramkowym, uprzedza rywali i pakuje piłkę do siatki.
Widzew nie może się przestraszyć. Jeśli będzie umiał odpłacić się pięknym za nadobne, czyli groźnie kontratakować, to może liczyć na chaotycznych, zagubionych, potykających się o własne nogi (Jakub Wawrzyniak!) defensorów mistrza kraju. Cóż, trzeba wyjść na piękny stadion przy ul. Łazienkowskiej i po męsku podjąć walkę.
Widzew ma czterech nowych piłkarzy – Davida Kwieka, Łukasza Staronia, Tomasza Kowalskiego i Karola Tomczyka. A chciałby zatrudnić (wzmocniając czy też uzupełniając kadrę) jeszcze napastnikiem Eduardsem Visnjakovsem. Ma się znaleźć prywtany sponsor, który wyłoży kasę na zarudnienie 23-letniego Łotysza, co bardzo ucieszyłoby trenera Radosława Mroczkowskiego. Brakuje mu klasycznego napastnika. Sprawa rozstrzygnęła się albo wczoraj późnym wieczorem albo zostanie rozwiązana. Łotysza nie było na ostatnim treningu. Pracował za to z zespołem Ormianin Lewan Hajrapetjan, ale ma się pożegna- z zespołem.
W wewnętrznej grze szkoleniowiec wystawił meczową (?) jedenastkę, w której na środku obrony grali Thomas Phibel i Rafał Augustyniak, a piłkarzem grającym za napastnikiem był David Kwiek.
Widzew testuje kolejnego piłkarza. To 19-letni Jean Paul Farrugia – napastnik Paola Hibernians (Malta). Piłkarz wystpił w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju w meczu przeciwko Polsce i wtedy znalazł uznanie w oczach Radosława Mroczkowskiego.

Widzew wydał więcej niż zarobił
Legia Warszawa osiągnęła w 2012 roku najwyższe przychody spoźrd polskich drużyn piłkarskich – 66,4 mln zł – wynika z raportu firmy Deloitte. Wpływy wszystkich klubów występujących w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy wyniosły łącznie 353 mln zł. Widzew plasuje się na 11 miejscu. Jego dochody to 11,7 mln zł (w porównaniu z 2011 r. zmalały o 5,8 mln zł). Łodzianie są liderami w innej klasyfikacji. Na wynagrodzenia przeznaczyli 149 procent przychodów (przeciętna w ekstraklasie to 76 procent).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany