Widzew musi trafić z formą już na starcie ligi

Po ostatnich udanych spotkaniach sparingowych (z sobotnim starciem z rezerwami Dolcana Ząbki, wygranym 4:1, na czele) spora rzesza kibiców drużyny prowadzonej przez trenera Marcina Płuskę mocno się niecierpliwi i chciałaby, żeby zespół już za kilka dni stoczył mecz o punkty.

Zalecamy spokój. Po pierwsze dlatego, że nikt nie jest czarodziejem i żadnym zaklęciem nie przyspieszy wznowienia sezonu. Wręcz przeciwnie, co najwyżej może ono zostać opóźnione, gdyby nie dopisała pogoda.

Po drugie zaś, szkoleniowiec łodzian odpowiednio zaplanował cały, dosyć długi, okres przygotowawczy i wszelkie nerwowe ruchy mogłyby okazać się wręcz fatalne w skutkach. Widzew musi trafić z formą już na starcie ligi. Jeżeli nie rozpocznie jej z wysokiego pułapu, to praktycznie może się pożegnać z marzeniami o awansie do trzeciej ligi już w tym sezonie. Dlatego Płuska stopniowo zmniejsza treningowe obciążenia, chcąc, aby zawodnicy złapali tzw. świeżość. To naprawdę nie ma miejsca na pomyłkę.

W sobotę widzewiacy zmierzą się w Opatówku z tamtejszym KS, grającym w kaliskiej klasie okręgowej. Mamy nadzieję, iż zespołu powalczą na naturalnej murawie, ale to okaże się zapewne dopiero tuż przed weekendem.

Jak poinformował portal widzewiak.pl, na wczorajszym treningu juniorów Widzewa pojawił się zapowiadany wcześniej środkowy
pomocnik z Chorwacji. Na razie nie wiadomo, czy Płuska postanowi, że jest on wart sprawdzenia się z seniorami.