Widzew mocno osłabiony przed meczem z Ruchem Chorzów. Co zrobi trener?

Tym samym piłkarze obydwu klubów będą odrabiać zaległości z dwunastej kolejki sezonu.
Spotkania zaplanowanego na 22 października nie udało się rozegrać. Padający deszcz kolejny raz bezlitośnie obnażył wadliwe wykonanie piłkarskiego obiektu przy al. Piłsudskiego. Woda pojawiła się w wielu pomieszczeniach, a stan murawy nie pozwalał na rozegranie spotkania ekstraklasy. Sędzia po konsultacji z obserwatorem, w trosce o zdrowie piłkarzy, zdecydował się przełożyć mecz na inny termin.

Działacze Widzewa zrobili ukłon w stronę zaprzyjaźnionych kibiców obydwu drużyn i zdecydowali się grać w reprezentacyjnym terminie, choć mieli świadomość, że w tym pojedynku szkoleniowiec łódzkiej drużyny nie będzie miał szansy na wystawienie najsilniejszego składu.

W Widzewie nie będzie Henricha Ravasa powołanego do drużyny narodowej Słowacji, oraz Andrejsa Ciganiksa, który wyjedzie na zgrupowanie reprezentacji Łotwy. W minionej kolejce obrońca przeprowadził taktyczny wybieg i w meczu z Zagłębiem ujrzał żółtą kartkę. To był jego czwarty kartonik w tym sezonie i będzie „pauzował” w ekstraklasie w sobotę i w ten sposób wyczyści sobie kartotekę przewinień.

Z Ruchem nie zagra także Mato Milos. Także Chorwat został ukarany w Lubinie żółtą kartką, czwartą w tych rozgrywkach.
Nie wiadomo jeszcze jak zostanie oceniony incydent, do którego doszło po meczu w Lubinie. Bramkarz gospodarzy, Sokratis Dioudis, zaatakował Jordiego Sancheza, sprowadzając widzewiaka do parteru. Wywiązała się szamotanina. Jutro sprawą zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy SA. W Widzewie są jednak spokojni o ewentualne rozstrzygnięcia, bowiem fakty wskazują na to, że to widzewiak padł ofiarą agresji Greka.

Widzew poinformował, że Juan Ibiza po meczu z Zagłębiem przeszedł kontrolne badanie USG. Po ocenie wyników Hiszpan dostał zgodę na trening i powoli będzie wdrażany w zajęcia.
A to oznacza, ni mniej, ni więcej, że trener Daniel Myśliwiec nie będzie mógł w najbliższym czasie na niego liczyć.