Widzew. Młodzi nie mogą być statystami

Muszą szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić, stawiając na młodych zdolnych piłkarzy. Także pod tym względem jesień w wykonaniu Widzewa była... falstartem.
Może poza 18-letnim stoperem Damianem Dudałą, który starał się z różnym skutkiem łatać dziury po nieudanych zagraniach kolegów, młodzi praktycznie byli statystami. Czekali na to, co wykreują starsi, doświadczeni zawodnicy. A gdy rutyniarzom zaczynało brakować sił, wtedy nie było w zespole piłkarzy zdolnych prowadzić grę na tak i ciągnąć ją do przodu.
Można wobec młodych stosować taryfę ulgową, a nie nie na piątym poziomie rozgrywek. Skoro Bartosz Kapustka daje radę w Cracovii i dorosłej reprezntacji Polski, to dlaczego jego rówieśnicy nie mogą nadawać tonu w IV-ligowym Widzewie?
Wielką niemoc kilku zawodników dostrzegli trenerzy i działacze klubu i postanowili przewietrzyć szatnię. Trudno im się dziwić. Czwarte miejsce zajmowane przez zespół po rundzie jesiennej nawet najwięksi optymiści nie uznają za sukces.
– Jesteśmy w trakcie ustalania ostatnich szczegółów odnośnie umów z Możdżonkiem, Strusem, Gromkiem, Bartosiewiczem i Bondarą. Będą także nowe nazwiska. Wszyscy mówią o Słowaku Pochybie. Wypadł fajnie i liczymy, że będzie z nami na wiosnę. Jednak nie tylko na niego czekamy – powiedział na konferencji prasowej prezes Widzewa Marcin Ferdzyn.
Nie będzie widzewiakiem najskuteczniejszy gracz sieradzkiej klasy okręgowej Piotr Burski (34 gole w LUKS Bałucz). Dwa razy łodzianie starali się o jego pozyskanie. Trzeciego podejścia nie będzie. Wygląda na to, że Burski wiosną będzie bronił barw
III-ligowej Warty Sieradz.