Mazovia dla piłkarzy Widzewa, którzy przegrali dwa ostatnie ligowe mecze, a od czterech spotkań nie zdobyli gola, wydawała się idealnym rywalem na przełamanie. Drużyna z Rawy Mazowieckiej zamykała ligową tabelę i zwycięstwo było wręcz obowiązkiem podopiecznych trenera Marcina Płuski. Szybko jednak okazało się, że nawet z najsłabszym zespołem w lidze Widzewowi nie będzie łatwo.
WYNIKI WYBORÓW PARLAMENTARNYCH 2015. KTO WYGRA WYBORY
O nieporadności gospodarzy od pierwszych minut najlepiej świadczy fakt, że to piłkarze gości oddali pierwszy celny strzał, szybko sprawdzając umiejętności 17-letniego bramkarza Konrada Reszki, który debiutował w Widzewie.
Mniej dobrego można powiedzieć o jego kolegach z pola, którym z wielkim trudem przychodziło konstruowanie akcji. Bramkową okazję widzewiakom udało się stworzyć dopiero w 19 minucie. Właściwie to powinien być gol, bo po centrze Mariusza Rachubińskiego z trzech metrów głową strzelał Princewill Okachi, ale nie trafił w bramkę.
Później, po akcji aktywnego Adriana Budki, niecelnie uderzał Michał Pietras. Do przerwy dość niepewnego bramkarza gości mógł zaskoczyć jeszcze Rachubiński. Niecelnie uderzał też Budka, a strzał Kamila Zielińskiego był zbyt lekki.
Ataki Widzewa trudno jednak było uznać za huraganowe, a najsłabszy zespół w lidze wcale nie był drużyną gorszą i miał swoje okazje. Niewiele brakowało, by Reszkę strzałem z ok. 30 metrów zaskoczył najlepszy w Mazovii i znany m.in. z gry w Widzewie Paschal Ekwueme.
Przerwę kibice Widzewa spędzili w nie najlepszych nastrojach. Znacznie poprawiły się one w drugiej połowie. Ale zanim fani ucieszyli się z gola, Rachubiński znów nie trafił w bramkę, a później w dobrej okazji zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.
Trwającą ponad 400 minut strzelecką niemoc przełamał Zieliński. Najskuteczniejszy zawodnik Widzewa w 54 minucie popisał się indywidualną akcją w polu karnym i po minięciu dwóch obrońców technicznym strzałem pokonał bramkarza gości.
Od tej pory widzewiakom grało się znacznie łatwiej. Wreszcie stwarzali dobre okazje i co najważniejsze zamieniali je na bramki. Prowadzenie po zagraniu Pietrasa w 62 min podwyższył Zieliński, dla którego był to już ósmy gol w tym sezonie. Autorem trzeciego trafienia był rezerwowy Igor Świątkiewicz, który, zanim pokonał Kamila Woźniaka. ładnym zwodem zmylił obrońcę.
Choć losy meczu były rozstrzygnięte, goście do końca walczyli o honorowego gola i mieli swoje okazje.
Widzew - Mazovia Rawa Mazowiecka 3:0 (0:0)
1:0 – Zieliński (54), 2:0 – Zieliński (66), 3:0 – Świątkiewicz (79).
Widzew: Reszka – Pietras, Czaplarski, Maczurek, Milczarek – Budka, Okachi, Wielgus (86, Marcioch), Rachubiński (69, Świątkiewicz), Bartos (82, Puchalski) – Zieliński.
Mazovia: Woźniak – Karaś (14, Cukiert), Ornafa, Górecki, Koper (70, Kociszewski) – Stasiewicz, P. Bednarek, Rakowski, R. Bednarek, Wieczorek – Ekwueme.
Mimo wygranej Widzew nie zmniejszył dystansu do prowadzącego w tabeli IV ligi KS Paradyż. Lider rozgrywek odniósł siódme ligowe zwycięstwo z rzędu, tym razem pokonując 4:0 Stal Głowno. W Przedborzu potknął się za to wicelider, GKS II Bełchatów, który uległ Pilicy 1:2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc