27-letni Norweg występujący na lewej pomocy lub w atakuzwiązał się z zespołem czterokrotnego mistrza Polski kontraktem obowiązującym do końca sezonu z opcją przedłużenia o kolejne 2 lata.
Kristoffer Normann Hansen jest wychowankiem zespołu Larvik Turn, z którego trafił do akademii Sandefjord Fotball. To właśnie w tym klubie rozegrał najwięcej spotkań na różnych poziomach ligowych - w jego barwach zagrał łącznie w 135 meczach, w których strzelił 20 goli i zanotował 15 asyst.
W minionym sezonie jako zawodnik Sandefjord wystąpił w 26 meczach Eliteserien - najwyższej klasy rozgrywkowej Norwegii. W tym czasie ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców i wypracował 7 asyst.
W 2014 r. Hansen czterokrotnie zagrał w meczach towarzyskich reprezentacji Norwegii U20 i U21. Zdobył w nich jedną bramkę.
- Negocjacje trwały już jaki czas. Rozpoczęliśmy je po zakończeniu sezonu w Norwegii w połowie grudnia, a następnie wyjechałem na urlop, po czym doszliśmy do porozumienia. Cieszę się, że rozmowy zakończyły się pomyślnie. Zależy mi na tym, by wykonać kolejny krok w karierze, a Widzew chce awansować. Chcę grać jak najwięcej meczów i pomóc drużynie. To najważniejszy cel, by być częścią tego sukcesu - powiedział Kristoffer Normann Hansen tuż po podpisaniu umowy.
Jakub Dyktyński: Widok stadionu robi wrażenie? (rozmowę przeprowadzono w studiu WidzewTV - przyp. red.)
Kristoffer Normann Hansen: Jest bardzo ładny i zdecydowanie większy od tych, na których zazwyczaj grałem w Norwegii. Oglądałem go też na wideo i na Instagramie, gdy był wypełniony kibicami. Atmosfera na filmach była naprawdę niesamowita.
W Polsce przywitał cię śnieg, ale chyba powinieneś być do niego przyzwyczajony.
- W Norwegii śnieg leży przez pół roku, wiec jestem rzeczywiście do niego przyzwyczajony, ale byłem nieco zaskoczony intensywnymi opadami tutaj w Polsce.
Jak długo trwały rozmowy z Widzewem?
- Negocjacje trwały już jaki czas. Rozpoczęliśmy je po zakończeniu sezonu w Norwegii w połowie grudnia, a następnie wyjechałem na urlop, po czym doszliśmy do porozumienia. Cieszę się, że rozmowy zakończyły się pomyślnie.
Zapoznawałeś się już z informacjami na temat Klubu i jego historii?
- Rozmawialiśmy bardzo dużo i dzięki temu miałem okazję zapoznać się z historią Widzewa. Ostatnie lata to droga Klubu do powrotu do Ekstraklasy. To świetna okazja, by być częścią tej historii.
Czy możesz opowiedzieć o swoich piłkarskich początkach?
- Pochodzę z niewielkiej miejscowości Larvik na południu Norwegii. Mój tata był moim trenerem od 5. roku życia do momentu aż skończyłem trzynaście-czternaście lat. Następnie trafiłem do Sandefjord, czyli klubu, w którym grałem teraz, potem był Sarpsborg i Ullensaker, skąd trafiłem ponownie do Sandefjord.
Tata był twoim najlepszym trenerem?
- Zdecydowanie tak!
W Internecie można przeczytać sporo o twoich występach i grze prawą nogą. Czy mógłbyś opowiedzieć o swoim stylu gry?
- Jestem lewym skrzydłowym. Jestem technicznym piłkarzem, lubię podejmować wyzwania, wykańczać akcje na boisku i wchodzić w wymianę podań z innymi zawodnikami.
Za tobą dobry sezon w Eliteserien (norweska ekstraklasa - przyp. red.). Czy możesz opowiedzieć o 2021 roku w swoim wykonaniu?
- Sandefjord był kandydatem do spadku, ale stworzyliśmy dobry zespół, który grał ofensywny futbol. Miałem dobry sezon z kilkoma bramkami i asystami, a jako drużyna osiągnęliśmy pozytywny rezultat.
Jakie cele stawiasz sobie przed zbliżającą się rundą?
- Zależy mi na tym, by wykonać kolejny krok w karierze, a Widzew chce awansować. To najważniejszy cel, by być częścią tego sukcesu. Chcę grać jak najwięcej meczów i pomóc drużynie.
Nie bałeś się przeprowadzki i zmiany miejsca gry?
- Nie, to nie był problem. Przyjechałem tu z dziewczyną, mieliśmy już okazję przejść się po ulicy Piotrkowskiej i zrobiła na nas pozytywne wrażenie.
Na razie twój kontrakt obowiązuje do końca sezonu. Planujesz zostać w Łodzi na dłużej?
- Oczywiście. W umowie zawarto zapisy, które pozwalają mi na dłuższy pobyt w Widzewie.
Uczyłeś się już jakichś polskich słów?
- Od przylotu minęło kilkadziesiąt godzin i na telefonie tłumaczyłem sobie niektóre zwroty, ale nie jestem jeszcze gotowy, by się nimi posługiwać.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?