Widzew Łódź. Zbigniew Smółka niczym Franciszek Smuda

Zespół z Lubina zakończył poprzedni sezon ekstraklasy na szóstym miejscu, a więc na pewno będzie wymagającym rywalem.

Piłkarze Zagłębia rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu 17 czerwca. Dzisiejszy mecz z Widzewem będzie pierwszym sparingiem dla drużyny prowadzonej przez holenderskiego trenera Bena van Daela. W klubie wierzą w holenderską myśl szkoleniową i dlatego nie dziwi fakt, że od 1 lipca dyrektorem Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie będzie jego rodak Henny Lee. 56-letni trener przez ostatnie siedem lat pracował z sukcesami, tak przynajmniej twierdzi klubowa strona, jako szef szkolenia akademii FC Utrecht.

Dzisiejszy pojedynek z przedstawicielem ekstraklasy będzie decydującym testem dla Mikołaja Juchacza. 24-letni zawodnik, który wystąpił w sparingu łodzian z Lechem Poznań, dołączył do łodzian w sobotę. Miał kilka treningów na to, by przekonać do siebie widzewskiego szkoleniowca. Dziś pewnie przekonamy się, czy to uczynił.

Pierwszy sparing drużyny z al. Piłsudskiego pokazał, że trener Zbigniew Smółka zapatrzony jest w swojego wielkiego poprzednika w Widzewie, czyli Franciszka Smudę. Tak przynajmniej wskazują na to ostatnie jego decyzje kadrowe wcielane w życie. Przypomnijmy zatem, że popularny „Franz” w okresie przygotowawczym z uporem maniaka wystawiał Michała Millera, nominalnego napastnika, na pozycji obrońcy, by w lidze znów przesunąć go do pierwszej linii. Teraz Smółka zdecydował się na manewr z postawieniem Konrada Gutowskiego na prawej stronie obrony, choć ten przez cały czas w Widzewie grywał na lewej stronie pomocy i trzeba przyznać, że szło mu to całkiem nieźle. Po co zatem szukać kwadratowych jaj?