Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź - Polonia Piotrków Trybunalski 2:0 [zdjęcia]

Jan Hofman
W zaległym spotkaniu siódmej kolejki piłkarskiej czwartej ligi Widzew pokonał 2:0 Polonię Piotrków Trybunalski.

To było trzecie z rzędu zwycięstwo Widzewa. W tym czasie podopieczni trenera Marcin Płuski zdobyli siedem goli, nie tracąc żadnego. Trzy punkty wywalczone we wczorajszym spotkaniu pozwoliły łodzianom zmniejszyć do dziewięciu oczek dystans dzielący ich od prowadzącego KS Paradyż.
Po meczu Tomasz Muchiński, były bramkarz drużyny z al. Piłsudskiego, a teraz trener, zauważył, że w obecnej sytuacji Widzewa nie liczy się piękno gry, płynność akcji, pozytywne wrażenia płynące z boiska, artystyczne doznania widzów, a jedynie wywalczone punkty, bo one mogą przybliżyć klub do upragnionego celu, jakim jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

I trudno mu nie przyznać racji, choć jednak z drugiej strony widzewiacy powinni robić wszystko, aby w swoich poczynaniach nie zabijać piękna futbolu i przyjemności z jego oglądania. Przecież kibice, którzy przychodzą na spotkania, nie chcą jedynie widzieć ukochanego klubowego znaczka na koszulkach. Liczą również na znacznie więcej, coś miłego dla oka i pozytywne emocje, których dostarczy im drużyna.

A początek wczorajszego spotkania nie był udany dla łodzian. Tylko dzięki doskonałej postawie bramkarza Michała Sokołowicza nie stracili gola. Podwójna interwencja golkipera była przedniej marki.
Na szczęście pięć minut później defensorzy gości zachowali się niczym kompletni nowicjusze i Daniel Maczurek trafieniem do siatki gości wykończył stały fragment gry.
Drugi gol padł trzy minuty przed przerwą, Kamil Bartos strzałem głową pokonał z bliska bramkarza Polonii.
Od 54 minuty goście grali w dziesiątkę, bowiem z boiska został usunięty Damian Gul. W tym momencie wydawało się, że kolejne gole dla łodzian powinny być kwestią czasu.

Niestety, kibice nie doczekali się ich. Widzewskie działania ofensywne były chaotyczne i bardzo przypadkowe, toteż goście nie tylko nie stracili gola, ale też mieli okazje do zmiany wyniku.

– Pracujemy nad powtarzalnością akcji, stałymi fragmentami gry, ale mój zespół źle wszedł w ten pierwszy fragment spotkania – powiedział po wczorajszym meczu trener Marcin Płuska.

– Goście mogli zdobyć bramkę i wtedy grałoby się nam o wiele trudniej. Pierwsza bramka z rzutu wolnego była niemal identyczna, jak w spotkaniu z Andespolią. Na drugą połowę wyszliśmy z założeniem, by jak najwięcej utrzymywać się przy piłce i spokojnie przenosić ciężar gry z jednej na drugą stronę.

Gdy goście grali w dziesięciu, wydawało się, że teraz wszystko przyjdzie nam łatwiej. Tak jednak nie było. Chcieliśmy zdobyć więcej bramek, ale szybki atak wczoraj nie działał. Było kilka sytuacji cztery na dwa, cztery na trzy, ale nic z tego nie wyszło. Już mówiłem zawodnikom, że musimy je lepiej rozwiązywać. Pierwszą połowę miło się oglądało, druga pozostawia spory niedosyt. Skupiamy się już na niedzielnym meczu.

Mamy spore natężenie spotkań, w dwa tygodnie rozegramy cztery mecze, a teraz wypadł nam za kartki Michał Czaplarski.
W przerwie Adrian Budka zgłaszał drobne dolegliwości dlatego został zmieniony.

Wach Powietkin ONLINE STREAM
WACH VS POWIETKIN O KTÓREJ WALKA, GDZIE TRANSMISJA NA ŻYWO ONLINE

[ZOBACZ TEŻ FILM Katastrofa rosyjskiego samolotu dostawczego (autor ENEX/x-news)

](http://www.expressilustrowany.pl/ "ZOBACZ TEŻ FILM Katastrofa rosyjskiego samolotu dostawczego (autor ENEX/x-news)