Widzew - ŁKS 1926 Łomża. Trzeba koniecznie odzyskać fotel lidera III ligi

Sytuacja nie wydaje się trudna, bowiem rywalem łódzkiej drużyny jest zespół, który ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Z tego powodu trudno mówić o pojedynku z ŁKS 1926 Łomża, że to duże wyzwanie dla widzewiaków. Jeśli zawodnicy z al. Piłsudskiego mieliby sobie nie poradzić z takim rywalem, to ma pewno już od jutra muszą zacząć poważnie rozglądać się za nowym pracodawcą, który będzie chciał płacić za bylejakość!

W tym spotkaniu trener Franciszek Smuda będzie musiał nieznacznie „zamieszać” w składzie. To konieczności, bowiem w meczu czternastej kolejki w Warszawie z Polonią, czwarte żółte kartki w tym sezonie ujrzeli napastnik Michał Miller oraz obrońca Radosław Sylwestrzak. A to oznacza konieczność pauzy w dzisiejszym pojedynku. Na szczęście Widzew ma szeroką i wyrównaną ławkę rezerwowych, a więc taka roszada na pewno nie będzie wywoływała bólu głowy u trenera Franciszka Smudy.

Można zakładać, że miejsce na stoperze zajmie Damian Kostkowski, który grywał na tej pozycji w spotkaniach pucharowych łódzkiej drużyny. Do zastąpienia Millera kandyduje dwóch zawodników: Daniel Świderski  (król strzelców poprzedniego sezonu – 21 goli) i Daniel Gołębiewski. W poprzedniej kolejce w stolicy byli dublerami, ale ich pojawienie się na boisku znacznie ożywiło poczynania widzewiaków i ostatecznie pozwoliło wywalczyć cenny punkt. Były zawodnik „Czarnych koszul” doprowadził do wyrównania, skutecznie egzekwując rzut karny. 23-letni Świderski zdobył jesienią cztery gole, 30-letni Gołębiewski dwa. Co wybierze Smuda, młodość czy doświadczenie?
Wszystko wskazuje na to, że do wyjściowej jedenastki powróci Adam Radwański, który nie zagrał w stolicy z powodu nadmiaru żółtych kartek.