W meczu Widzewa z Piastem jedyny gol padł po mocno kontrowersyjnym karnym, którego pewnie wykorzystał Bartłomiej Pawłowski.
„Jedenastka” została podyktowana po tym, jak prowadzący niedzielny mecz sędzia Karol Arys został poproszony o ponowną ocenę sytuacji starcia Ariela Mosóra z Jordim Sanchezem przez arbitrów pracujących przy systemie VAR (czyli Tomasza Listkiewicza i Damiana Sylwestrzaka). Cała analiza trwała denerwująco długo (fani zdażyli się już chyba do tego przyzwyczaić) i zakończyła ostatecznie tym, że Arys zmienił swoją decyzję (wcześniej nie zareagował), dyktując karnego dla gospodarzy.
Nie tylko moim zdaniem, uczynił to niesłusznie i jak najbardziej rozumiem rozgoryczenie ambitnego szkoleniowca Piasta Aleksandara Vukovicia. Zwłaszcza że akurat tego dnia jego drużyna pewno nie była słabsza od Widzewa
Znów nasuwa się pytanie, czy wprowadzenie VAR tak naprawdę pomogło obecnej piłce, czy też raczej jej zaszkodziło. Zdania wśród sympatyków futbolu są mocno podzielone, ale takie zdarzenia, jak to, do którego doszło w niedzielę na stadionie przy al. Piłsudskiego sprawiają, że rośnie grono tych, których VAR zaczyna mocno irytować. I naprawdę trudno się temu dziwić.
Wypada też przypomnieć, że w tym sezonie widzewiacy kilkakrotnie sami boleśnie odczuli „dobrodziejstwo” systemu. Wystarczy wspomnieć o meczach ze Śląskiem we Wrocławiu, Piastem w Gliwicach, Wisłą w Krakowie, czy też Zagłębiem w Lubinie.
Oby to się wreszcie zmieniło, choć trudno być w tej kwestii optymistą...
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
