Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. Koniec z wyjazdową niemocą?

pas
Trzeba wreszcie przełamać wielką wyjazdową niemoc Widzewa, który po raz ostatni wygrał mecz na obcy boisku 26 października 2012 roku w, nomen omen, Gliwicach (2:1). Warto by dziś było powtórzyć ten sukces, gdy o godz. 18 przystąpi do walki w wyjazdowym spotkaniu z Piastem.

Od razu trzeba powiedzieć, że nie będzie to zadanie łatwe. W tym sezonie łodzianie na obcym terenie nie wywalczył nawet punktu, a stadion gliwiczan to do tej pory niezdobyta twierdza, nikt nie zdołał tam zwyciężyć.
Świat należy do odważnych – uważa pomocnik Widzewa Krystian Nowak i my podzielamy tę opinię. Zdolny młody zawodnik słusznie uważa, że gdyby się bał rywali, to nie wychodziłby na boisko. Ma też nadzieję, że z trzypunktową zdobyczą drużyna wróci do Łodzi.
Trener Radosław Mroczkowski przyznaje, że jego drużyna czasami się jeszcze „zawiesza”, nie wszystko funkcjonuje najlepiej, ale łatwo to wytłumaczyć faktem, że nowy team powstawał już w trakcie trwania ligowych zmagań. Czas jednak powinien działać na jego korzyść i z każdym meczem piłkarze powinni się lepiej rozumieć, a tym samym grać pewniej i skuteczniej.
Szkoleniowca cieszy fakt, że żaden piłkarz (poza Piotrem Mrozińskim) nie narzeka na urazy i tym samym miał z kogo wybraćmeczową osiemnastkę. Nie ulega wątpliwości, że dla dzisiejszego rywala łodzian – Piasta – sporą stratą jest brak Marcina Robaka (przeniósł się do Szczecina), który był niezwykle pożytecznym piłkarzem i jak przyznaje Radosław Mroczkowski pomógł gliwiczanom w odnoszeniu ostatnich sukcesów. – Są jednak inni piłkarze, którzy tworzą groźny, potrafiący grać w piłkę zespół – uważa trener, ale dodaje od razu: – My mamy swoje argumenty, żeby powalczyć o korzystny wynik.
Do głównych „argumentów”, naszym zdaniem, trzeba zaliczyć skuteczną grę braci Visnakovsów, nie mylących się zbyt często nowych egzotycznych środkowych obrońców, solidnego tak w obronie, jak iw ataku Patryka Stępińskiego. Czy to wystarczy, żeby ograć Piast, przekonamy się już dziś.
Niepokojące jest jednak to, że droga do kolejnej wypłaty w Widzewie znów się wydłużyła. To nie buduje dobrej atmosfery przed meczem.
Gliwiczanie wystąpią osłabieni brakiem lewego obrońcy Krzysztofa Króla. Zastąpi go doskonale znany w Łodzi Adrian Klepczyński, który ostatnio biegał po drugiej stronie boiska. Z kolei jego miejsce zajmie wracający do składu Damian Zbozień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany