Widzew i ŁKS. Inauguracyjna kolejka piłkarskiej ekstraklasy zapowiada spore emocje

W „Expressie Ilustrowanym” pisaliśmy już o tym, że lepiej niż przed rokiem wystartowała czwórka „pucharowiczów”, która tym razem wygrała wszystkie swoje mecze. Jest nadzieja, że dobrą formę potwierdzi w batalii o start grupowy w europejskich pucharach.

Wśród siódemki drużyn, które zwyciężyły w pierwszych meczach są także Radomiak Radom, Zagłębie Lubin oraz Widzew, które wystartowały lepiej niż w poprzednim sezonie. Zespół z al. Piłsudskiego przerwał do tego wstydliwy serial sześciu z rzędu porażek w roli gospodarzy spotkań ekstraklasy.

Nie powiodło się żadnemu z trzech beniaminków, którzy przegrali na boiskach rywali. Przeskok z pierwszej ligi nie jest nadal formalnością. Nawet jeśli dotyczy byłych mistrzów Polski (jak w przypadku Ruchu Chorzów i ŁKS)

Co było największą niespodzianką inauguracji? Chyba jednak porażki u siebie Górnika Zabrze i Piasta Gliwice, które świetnie spisywały się wiosną. Inna sprawa, że w Gliwicach wygrał 2:1 Lech, który odniósł piąte z rzędu zwycięstwo w ekstraklasie. Natomiast nie ma wytłumaczenia dla gospodarzy w Zabrzu, którzy przegrali 0:2 z Radomiakiem (jedynym zespołem po porażkach we wszystkich pięciu sparingach, jakie rozgrywał).

Ciekawie prezentuje się lista piłkarzy pozyskanych latem, którzy strzelili gole już w pierwszej kolejce dla nowych zespołów. Najskuteczniejszym z nich był Łukasz Zwoliński, który zdobył dwie bramki dla Rakowa w wygranym 3:0 meczu z Jagiellonią w Częstochowie. Trafiali także: Rafał Wolski dla Radomiaka oraz obcokrajowcy: Białorusin Ilia Szkurin dla Stali Mielec, Grek Efthynis Koulouris dla Pogoni Szczecin, Hiszpan Adrian Dalmau dla Korony oraz jego rodak Fran Alvares dla Widzewa. Ten ostatni wyczyn ucieszył najbardziej ponad 17 tysięcy widzów, którzy oglądali „na żywo” w Łodzi debiut absolutnego beniaminka, czyli Puszczy Niepołomice