Widzew gra z Lechem. W sparingu wreszcie na zero z tyłu?

W łódzkim teamie nie zobaczymy pewnie trenującego lżej od pozostałych Jakuba Bartkowskiego, pracujących indywidualnie. Dawida Kwieka, Tomasza Kowalskiego, Michała Płotki oraz przechodzącego rehabilitację Michała Jonczyka.
Zabraknie też kadrowiczów Eduardsa Visnakovsa, Veljko Batrovicia, Mariusza Rybickiego, Krystiana Nowaka. Zagra natomiast testowany obrońca Warty Poznań, 17-letni Jakub Czapliński.
Lista nieobecnych w Lechu jest znacznie dłuższa. Do Uniejowa nie przyjadą Kasper Hamalainen, Daylon Claasen, Łukasz Teodorczyk, Marcin Kamiński, Karol Linetty oraz Szymon Drewniak. Natomiast kontuzje eliminują z gry Jasmina Buricia, Vujo Ubiparipa, Huberta Wołąkiewicza, Łukasza Trałkę, Tomasza Kędziorę, Dawida Kownackiego. Nie wiadomo jeszcze, czy zagrają Szymon Pawłowski oraz Manuel Arboleda.
Dla poznaniaków będzie to zatem przegląd rezerw i szukanie środkowego obrońcy, który zastąpi kontuzjowanego Huberta Wołąkiewicza. Sparing będzie z pewnością ważnym testem dla młodego zdolnego obrońcy Jana Bednarka.
A czym ten mecz powinien być dla Widzewa? Szukanie zawodnika, który uporządkuje grę w środku pola, nie ma sensu, bo w tej chwili w swojej kadrze łodzianie takiego piłkarze nie posiadają.
Pozostaje zatem to czym podopieczniRafała Pawlaka mogą zaskoczyć rywali, czyli szybki kontratak, dokładne dośrodkowania ze skrzydeł i spokojna, konsekwennta gra w defensywie, tak żeby drużyna wreszcie rozegrała mecz na zero z tyłu, czyli nie straciła gola.
To bardzo ważne w kontekście ligowych spotkań, bo teraz czeka Widzew wyjazdowy serial (mecze z Zawiszą, Koroną i Górnikiem) i dobrze byłoby zakończyć go punktową zdobyczą.