Widzew gra z Anderspolią. W Wiśniowej Górze nie mogą się doczekać

Wygrane przed tygodniem spotkanie z Mazovią Rawa Mazowiecka (3:0) dało trenerom i piłkarzom Widzewa trochę spokoju. Nie zmieniło jednak sytuacji łódzkiej drużyny w tabeli.

Widzew nadal do liderującego KS Paradyż traci bowiem 12 punktów i tylko zwycięstwa w kolejnych meczach przywrócą nadzieje na osiągnięcie celu, jakim jest wywalczenie awansu do III ligi.

Dziś o punkty widzewiacy będą walczyć na boisku w Wiśniowej Górze. I dopiero mecz z Andrespolią da odpowiedź, czy zespół z Łodzi kryzys ma już za sobą i z większym optymizmem można oczekiwać na zimową przerwę.

Piłkarze Widzewa po 15. kolejkach dobrze wiedzą już, że w IV lidze nie ma dla nich łatwych spotkań, a wręcz przeciwnie, bo dla każdego rywala mecz z tak utytułowaną drużyną jest najważniejszy w rundzie.

Dla Andrespolii przyjazd Widzewa będzie nawet najważniejszym wydarzeniem w historii klubu. Najlepiej świadczy o tym fakt, że wszystkie bilety rozeszły się w błyskawicznym tempie i nie ma ich od początku tygodnia. Spotkanie będzie oglądało około tysiąca kibiców, a piłkarskiego święta nie będą chcieli zepsuć piłkarze gospodarzy.

Drużyna beniaminka co prawda zajmuje 11. miejsce w tabeli i zdobyła pięć punktów mniej, ale ostrzeżeniem dla łodzian muszą być cztery ostatnie wygrane przez Andrespolię mecze.

Na szczęście, trener Marcin Płuska będzie mógł wystawić prawie najmocniejszy skład. Zabraknie jedynie Kamila Bartosa, który musi pauzować za kartki. Do kadry po odcierpieniu kary wróci za to Vladimir Bednar. Szybko uraz z ostatniego meczu wyleczył kapitan Mariusz Rachubiński.