Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew gra w Kielcach. Czy rewolucja pomoże?

Jan Hofman
Pewnie kibicom piłkarskiej drużyny Widzewa już na samą myśl o wyjazdowym spotkaniu łódzkiego zespołu robi się słabo.

Nie ma się jednak co dziwić, bowiem w tym sezonie zawodnicy drużyny z al. Piłsudskiego na boiskach rywali występują wyłącznie w roli statystów i dostarczycieli punktów. Niestety, takie są fakty. Siedem wyjazdowych spotkań i siedem porażek, a tu przed zespołem trenera Rafała Pawlaka kolejny mecz na obcym boisku.
Tym razem dyspozycję łodzian sprawdzi w Kielcach miejscowa Korona. Choć zespół prowadzony przez hiszpańskiego szkoleniowca Juana Jose Rojo Martina także swoją postawą nie zachwyca (pięć kolejnych spotkań bez zwycięstwa), to jednak jest to bez wątpienia silna drużyna. Można się było o tym przekonać w poprzedniej kolejce, kiedy to Korona walczyła jak równy z równym z Wisłą w Krakowie. Wprawdzie przegrała 0:1 (gol w 86 minucie Pawła Brożka), ale wcześniej napędziła gospodarzom strachu.
W sobotę przekonamy się, co dała mała kadrowa rewolucja w widzewskim zespole. Trener Pawlak przesunął do trzecioligowych rezerw Kevina Lafrance’a oraz Lewona Hajrapetjana. Zdaniem szkoleniowca piłkarze obijali się i nie wnosili do zespołu tyle, co należało. Wychodzi na to, że znacznie poważniej swoje obowiązki zawodnicze traktował Hachem Abbes, bo Tunezyjczyk podążył w drugą stronę, a więc z drugiej drużyny znów trafił do kadry ekstraklasowego zespołu. Mówiąc jednak poważnie, to Pawlak nie miał innego wyboru, bo należy pamiętać, że drugi stoper, obok Lafrance’a, Jonathan de Amo Perez, musi pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Na koniec coś ku pokrzepieniu serc. Łodzianom w Kielcach nie powinny się nadmiernie trząść nogi, bo powinni pamiętać, że przed własnymi kibicami pokonali Koronę 2:1 (dwa gole Eduardsa Visnakovsa). Dlaczego drugi raz nie powtórzyć tej sztuki?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany