Widzew - GKS Jastrzębie. Trzecia wygrana z rzędu jest jak najbardziej możliwa!

Łodzianie mają na koncie 31 punktów, rywale 12 mniej. Faworyt jest jeden, ale... ku przestrodze trzeba przypomnieć pierwsze spotkanie obu drużyn w tym sezonie rozegrane też przy al. Piłsudskiego (rywale mieli kłopoty z boiskiem), przy obecności 8750 widzów, co dziś jest informacją jak z kosmosu. Widzew pokonał rywala 1:0 po golu Mateusza Możdżenia, choć nie przyszło mu to łatwo. Teraz też nikt nie położy się i nie podaruje łodzianom trzech punktów. Widzew chce kontynuować dobą serię -sześć tegorocznych spotkań bez przegranej, dwa zwycięstw z rzędu.

Przed meczem naszym zdaniem trener Enkeleid Dobi ma kadrowe problemy do rozstrzygnięcia.

Czy do jedenastki wróci Łukasz Kosakiewicz, czy też nadal będzie w niej występował Patryk Stępiński?
Druga kwestia to czy nadal należy za wszelką cenę promować Marka Hanouska, który pokazał w meczu ze Stomilem, że ma braki w przygotowaniu fizycznym i dlatego nie może pokazać się na boisku, jako piłkarz, który robi różnicę w grze. Czy ma dochodzić do formy pilnie trenując czy też jednak grając od początku w kolejnym meczu.
Krystian Nowak nadal przechodzi rehabilitację. W tej sytuacji na placu pojawić się powinien jego nagły zastępca w Olsztynie - Daniel Tanżyna. Pokazał się z bardzo dobrej strony i należał do najlepszych na boisku. Na dodatek dzięki dobrej grze w defensywie Widzew nie dał sobie strzelić gola. Bramkarz Jakub Wrąbel jest niepokonany od od 275 minut. Oby było tak dalej.
NIe da się ukryć, że Widzew wygrał w Olsztynie w dużej mierze dzięki dobrej, nieustępliwej i skuteczniej grze młodziaka. Michael Ameyaw ukoronował swój dobry występ zdobyciem gola. Jeśli na podobnym poziomie zagrają pozostali pomocnicy i napastnicy, to dalszy marsz w górę tabeli nie jest wykluczony.