Widzew - GKS 1:1. Jeden prosty błąd zmienił wszystko

Na tym (nieprzewidywalności) polega też wyjątkowa moc futbolu, który fascynuje miliony. Wszystko układało się w meczu z GKS, tak jak sobie to zamarzyli widzewiacy. Trójka graczy: Mąka - Kita - Robak zastosowała pressing na przedpolu rywala, czym wybiła kompletnie ze sportowego konceptu katowiczan. Efektem przewagi, intensywności ofensywnej gry gospodarzy była bramka zdobyta przez defensywnego pomocnika Poczobuta, który pokazał, że jego możliwości są większe niż tylko rozbijanie ataków rywala.
I nagle w tej dobrej grze pojawia pęknięcie, które zmienia wszystko. Prosty, wręcz juniorski błąd, który może się zdarzyć i zdarza każdemu piłkarzowi na świecie, zmienia wszystko. Odwraca losy meczu i sprawia, że trzeba cieszyć się z remisu i szanować wywalczony ligowy punkt.
Bodaj żaden rywal w tym sezonie nie zawiesił Widzewowi tak wysoko poprzeczki wymagań. GKS grał szybko, składnie, bez kompleksów. Tej dokładności w wymianie podań zwłaszcza w środku pola brakowało gospodarzom. GKS to jeden z kandydatów do awansu. To był dziewiąty mecz ekipy z Górnego Śląska z rzędu bez porażki. To mówi samo za siebie. Na dodatek mecz rewanżowy z Widzewem zagra wiosną na własnym boisku.
Widzew ma wielką futbolową osobowość, swojego kapitana - Robaka i graczy, którzy gwarantują grą na przyzwoitym poziomie. Dlatego przez cztery kolejne spotkania trener Marcin Kaczmarek nie zmieniał wyjściowej jedenastki. ale... okazało się, że katowiczanom nie brakuje rutyny, doświadczenia, ale i talentu młodych graczy, czego dowodem budząca szacunek gra 19-letniego Michalskiego.