Widzew. Czy uda się znaleźć następcę Adama Radwańskiego?

Już wielokrotnie pisaliśmy, że to dość ryzykowny zabieg trenera Franciszka Smudy. Inne zespoły w tej klasie rozgrywkowej już niemal od początku stycznia szlifują formę, testują zawodników, budują drużyny, które pozwolą powalczyć o cele wyznaczone przez działaczy i oczekiwane przez kibiców.

Natomiast w Widzewie wielki spokój, by nie powiedzieć ogromny zastój. Za oknami klubowych biur zima, na boiskach Łodzianki hula wiatr, a zawodnicy, o trenerach nawet nie wspomnę, w domowych pieleszach szykują się do rywalizacji na trzecioligowych boiskach.

Choć pewnie kibice drużyny z al. Piłsudskiego od dawna chcieliby to usłyszeć, to jednak jeszcze nie można przesądzać, że stworzono zespół, który podejmie skuteczną walkę o awans do drugiej ligi.

Wczoraj przyspieszenia dostali działacze RTS, którzy podpisali umowy z dwoma zawodnikami. Pierwszym nowym widzewiakiem został Michał Przybylski (umowa do końca czerwca 2020 roku). 20-latek ostatni sezon spędził w Skala IF, drużynie z Wysp Owczych. Pomocnik zagrał w młodzieżowej reprezentacji Polski.

Trudno jednak przesądzać czy to będzie następca młodzieżowca Adama Radwańskiego, który był jesienią wiodącą postacią trzecioligowej ekipy z al. Piłsudskiego. A przecież nie wolno zapominać, że w tym przypadku chodzi o podwójną stratę. Z Widzewa odszedł nie tylko zdolny, kreatywny, ofensywny zawodnik, ale również młodzieżowiec.

W piątek podpisano także kontrakt z Karolem Stankiem, ale trudno przypuszczać, by ten 18-latek stał się filarem widzewskiego zespołu, zważywszy na to, że ostatnio występował w drużynie Progresu Kraków w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów (w 16 meczach zdobył 14 goli). To na pewno pieśń przyszłości.

W Widzewie przygotowania do wiosny rozpoczną się w poniedziałek. Na kolejne testy mają się zjawić Marek Zuziak i Erik Streno. Wypada wierzyć, że nie będą jedyni wśród nowych.