Widzew. Czy bezdomność pomoże im wygrać po raz czwarty?

Tułający się o parkowych placach i przypadkowych boiskach Widzew, szukający rozpaczliwie miejsca do trenowania, to wyrzut sumienia władz miasta Łodzi, które przez wiele lat nie zrobiły nic, żeby stworzyć ośrodki sportowe w każdej dzielnicy, w których można by było prowadzić normalne futbolowe zajęcia. Jesteśmy za to mistrzami świata w liczbie postawionych boiskopodobnych Orlików, na których trenować się nie da. Wielka jedynka ze strategicznego sportowego myślenia.
Na szczęście Widzewowi udało się przez pół godziny prowadzić zajęcia na boisku z naturalną nawierzchnią SMS, co ma pomóc zespołowi w odniesieniu w sobotę czwartego ligowego zwycięstwa w rundzie wiosennej. O godz. 16 na boisku przy ul. Milionowej łodzianie podejmą ligowego średniaka - Omegę Kleszczów, który w ostatniej kolejce przegrał u siebie z Zawiszą Pajęczno 0:1. Z tym Zawiszą, z którym Widzew na inaugurację wygrał 2:0, by potem pokonać jeszcze Włókniarza Zelów 1:0 i Zawiszę Rzgów 4:0.
W sobotę nie zagrają ważni gracze łodzian kontuzjowani kapitan Adrian Budka i Kamil Tlaga. W ostatnim spotkaniu udanie zatsąpili ich Kamil Bartosieiwcz i Patryk Strus, zatem kadrowa strata nie musi być szczególnie widoczna. Czy znów środkowi pomocnicy Mariusz Zawodziński, Princewill Okachi i Przemysław Rodak pokażą, że umiejętnościami wyrastają zdecydowanie ponad poziom IV ligi? Ciekawe, czy znów w rolę egezkutorów wcielą się stoperzy zespołu. W ostatnim spotkaniu znakomitym strzałem z rzutu wolnego popisał się Michał Czaplarski. Ma już na koncie cztery zdobyte bramki. Damian Dudała pod bramkę rywali zachował się niczym rasowy napastnik, wyprzedzając rywali i pakując piłkę do siatki.