Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew. Cel drużyny jest dobrze znany, choć prezes nie chce umierać za ekstraklasę

Jan Hofman
Jan Hofman
Piłkarze Widzewa dzisiejszym spotkaniem z Arką Gdynia rozpoczną drugą część I-ligowego sezonu Mecz na stadionie przy al. Piłsudskiego rozpocznie się o godz. 20.30.

Choć prezes Widzewa nie chce jednoznacznie potwierdzić, że celem drużyny jest awans do piłkarskiej ekstraklasy, to jednak wszyscy związani z klubem z al. Piłsudskiego są przekonani, że liczy się wyłącznie takie rozwiązanie.
- Nie ma hasła „Ekstraklasa albo śmierć” - twierdzi Mateusz Dróżdż. - Jest natomiast pragnienie, że chcemy wygrywać w każdym meczu, a to doprowadzi do realizacji naszych marzeń, które założyliśmy przed sezonem.
Jednak szef wicelidera pierwszej ligi potwierdza, że ci, którzy przyczynią się do powrotu drużyny do krajowej elity, będą mogą liczyć na premie.
- Jesteśmy klubem, który chce działać transparentnie, dlatego mogę zdradzić, że premia za awans do ekstraklasy dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego i innych pracowników została ustalona - dodał prezes.
- Przerwa zimowa trwała bardzo długo, ale wreszcie wracamy do gry - mówi trener Janusz Niedźwiedź. - Nasze myśli są skupione już tylko na dzisiejszym spotkaniu z Arką Gdynia. Bardzo liczymy na komplet kibiców, który poniesie nas do zwycięstwa. Można powiedzieć, że pierwsza jedenastka, która rozpocznie dzisiejszy pojedynek, jest już wybrana. Nasz najbliższy rywal został bardzo dokładnie przeanalizowany, ponieważ mieliśmy naprawdę wiele czasu na ocenę gry gdyńskiej drużyny. Najpewniej trenerzy Arki zrobili to samo, podobnie jak oni ukryliśmy przed opinią publiczną ostatni mecz sparingowy.
- Mieliśmy drobne perturbacje dotyczące nowych zawodników, ale udało się ich wkomponować w drużynę i są gotowi do gry. Czas działa na naszą korzyść. Każdy trening jest na wagę złota.
Widzew poinformował, że wkrótce podpisze umowę z kolejnym młodzieżowcem. Chodzi o 20-letniego Ernesta Terpiłowskiego, który jesienią grał w ekstraklasowej Termalice Nieciecza.
- W Widzewie jest miejsce dla dobrych piłkarzy, a Ernest takim jest - dodaje szkoleniowiec. - Miałem okazję prowadzić go przez rok, bardzo się wtedy rozwinął. Zdobył dla Górnika Polkowice osiem bramek, większość w rundzie wiosennej, bo jego forma zwyżkowała z każdym tygodniem. Pod koniec sezonu grał już nie dlatego, że był młodzieżowcem, a po prostu prezentował wyższy poziom od innych graczy z jego pozycji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany