W ostatniej kolejce pokona dziś (początek godz. 17) przy al. Piłsudskiego Znicz Pruszków, wywalczy upragniony awans do I ligi i nie będzie się bawił w żadną trudną do przewiedzenia walkę w barażach. Jak osiągnąć ten cel? Wystarczy zagrać tak jak w meczu z Stalą Stalowa Wola (3:0) z polotem, fantazją, dyscypliną taktyczną i skutecznością, strzelając piękne bramki, żeby jeszcze dodatkowo ucieszyć kibiców.
W tej sytuacji wydaje się, że trener Marcin Kaczmarek postawi na ludzi, którzy sprawdzili się w starciu ze Stalą. Kartki wyeliminowały jednak dwóch ważnych piłkarzy: bramakrza Wojciecha Pawłowskiego i prawego obrońcę Łukasza Kosakiewicza, ale ich zmiennicy powinni, ba muszą, dać radę
29letni Patryk Wolański zagrał w sześciu pierwszych ligowych meczach Widzewa. Ostatni raz 25 sierpnia minionego roku. Spędził na boisku 540 minut, Stracił miejsce w bramce łodzian na rzeczy Wojciecha Pawłowskiego po przegranym 0:1 meczu ze Skrą Częstochowa
26 letni Łukasz Turzyniecki wystąpił w siedmiu meczach łodzian (w tym jednym pucharowy). W trzech zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. Dało to w sumie 385 minut na boisku. Po raz ostatni pojawił się na... trzy minuty w przegranym w Siedlcach spotkaniu z Pogonią (1:3), a było to 5 lipca
Rację ma trener Marcin Kaczmarek, gdy mówi: Drużyny przeciwne są tak mocne, jak Widzew im na to pozwoli. Jeśli my w niektórych spotkaniach, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć, nie graliśmy wysokim pressingiem, to przeciwnik miał zdecydowanie łatwiej. Musimy być Widzewem z meczu przeciwko Stali Stalowa Wola, z fragmentów meczu z GKS Katowice, starcia z Lechem II Poznań, a nie takim ze spotkań przeciwko Skrze, Legionovii, czy Górnikowi Polkowice.
Znamy przyszłość Roberta Kubicy. WYWIAD