Wdowę potraktowali jak gapowiczkę. Z migawką, ale bez legitymacji...

– Jechałam na działkę autobusem linii 62. Gdy weszli kontrolerzy, pokazałam migawkę, a oni zażądali legitymacji. Nigdy takiej nie miałam, więc narobili mi wstydu, publicznie traktując mnie jak gapowiczkę i spisali – opowiada kobieta.

Od nałożonej kary odwołała się do MPK, dostarczając zaświadczenie z Zakładu Emerytalno-Rentowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, potwierdzające, że pobiera policyjną rentę rodzinną. Ale w MPK takich zaświadczeń nie honorują. Musi być legitymacja emeryta i nikogo nie interesuje, że MSW wdowom po policjantach ich nie wydaje.
Łodzianka poszła ze skargą do Zarządu Dróg i Transportu. Tam również nic nie wskórała.

– Poradzili mi, bym zrezygnowała z renty po mężu, potem wystąpiła o emeryturę z ZUS, a gdy już ją uzyskam i dostanę legitymację emerytki, wróciła do wyższej o kilkaset złotych renty po mężu. To jakiś absurd! – denerwuje się kobieta.

Halina Kowalska na emeryturę przechodziła w wieku 55 lat, bo takie wówczas były przepisy. Nieszczęśliwie, w tym czasie jej mąż, policjant, zmarł na zawał serca. Zamiast emerytury z ZUS wybrała więc policyjną rentę rodzinną. Od początku jeździła na ulgowe bilety, potem wykupiła ulgową migawkę. Wielokrotnie była kontrolowana i nigdy nikt nie zakwestionował jej prawa do ulgowych przejazdów.
Choć pani Halina złożyła skargę w ZDiT, karę za rzekomą jazdę bez uprawnień do ulgi, czyli 73 złote, zapłaciła. Boi się też używać ulgowej migawki. Kupiła więc taką bez zniżki, o 40 zł droższą. Policzyła, że do 75. roku życia MPK zarobi na niej bezprawnie – bo przecież jest legalną rencistką – około 4 tysięcy złotych.
O wyjaśnienie tej absurdalnej sytuacji poprosiliśmy MPK, ZDiT i MSW. Niestety odpowiedzi nie dostaliśmy. Pani Halinie pozostaje więc wystąpienie do Rzecznika Praw Obywatelskich.

ŻYCZENIA WIERSZYKI NA DZIEŃ CHŁOPAKA SMS

WIERSZYKI NA DZIEŃ CHŁOPAKA. ŻYCZENIA DLA CHŁOPAKA

KARCZMA GÓRECKA BRENNA [OWOCE I RÓŻA] MAGDA GESSLER