Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczasy jak za Gierka. Chcielibyście na takie pojechać?

Małgorzata Trzuskowska
Ceny wcalenie są takieniskie...
Ceny wcalenie są takieniskie... Małgorzata Trzuskowska
Na początek "turnusu" pan Tomasz Ronek obskoczył ze śrubokrętem i naprawił wszystkie, poza jednym sprawnym, gniazdka elektryczne w domku nr 674.

Przywiózł też krzesła turystyczne, no i kilka dywanów, by mu nogi tych krzeseł nie wpadały w szpary między deskami tarasu. Siedzi teraz na tarasie i obserwuje, jak pracownik ośrodka przewozi na taczce, z domku do domku, lodówki firmy Polar.

Jest takie miejsce, zaledwie kilkanaście kilometrów od Łodzi, gdzie można spędzić urlop niczym za Gierka, ba, za Gomułki nawet! Dokoła unosi się zapach lasu zmieszany z wonią zbutwiałych drewnianych domków. Na tarasach suszą się ręczniki, w oknach wiszą koronkowe firanki, a na imitującym drewnianą podłogę linoleum stoją skrzypiące tapczany. To gminny ośrodek "Relaks" w Wiśniowej Górze. Choć minęły czasy, gdy nie każdy mógł spędzić urlop w Bułgarii, w ośrodku "Relaks" nie brak wczasowiczów.

Z krzyżówką i gazetą
Na chybotliwym stoliku przed trzyosobowym domkiem panie Jolanta i Marianna rozwiązują krzyżówki. W tym czasie na tarasie domku typu Brda (dwukondygnacyjnego) Tomasz Grzegorczyk czyta gazetę, dzieląc się z rodziną co ciekawszymi wieściami ze świata.
- Jest blisko Łodzi i można spędzić czas na świeżym powietrzu - zgodnie odpowiadają wszyscy na pytanie, dlaczego akurat to miejsce wybrali sobie na wczasy.
Niejeden z tegorocznych wczasowiczów był tu 15 czy nawet 20 lat temu.
- W tym samym domku - wspomina Elżbieta Grzegorczyk, żona pana Tomasza. - Stał tu ten sam kredens z Cepelii, ale nie brakowało w nim wtedy szuflady.
- No i pani sprzątaczka przeciera chyba cały domek jedną ścierką - słyszymy w "Relaksie". - W ogóle to wszystko jest zaniedbane, a gdyby zainwestowano, znacznie więcej osób chciałoby spędzać tu wakacje, w pobliżu Łodzi nie ma takich miejsc.

O co chodzi z tą lodówką?
Niezmiernie ważna w ośrodku "Relaks" (i solą w oku wczasowiczów) jest kwestia lodówki. - Pięć złotych
dziennie za wypożyczenie 50-letniego Polara! - zżymają się wczasowicze. - Żeby lodówka nie była w cenie domku?!
Pani Jolanta zdecydowała się na Polara, pan Tomasz kupuje żywność na bieżąco.
- Płacił za lodówkę nie będę - mówi wczasowicz.
- Śmiać mi się tylko chce, jak oni wożą te lodówki między domkami. Chyba mają ograniczoną ilość sprawnych. Żeby chociaż jakiegoś meleksa mieli, ale nie, oni je na taczkach wożą.
Tomasz Ronek, jak już posprzątał i ponaprawiał, ma w ośrodku spokój i opędza się jak może od znajomych, którzy na potęgę chcą go w tej oazie spokoju odwiedzać. Pani Henryka Słowińska, na wczasach z wnuczkami, też jest zadowolona, choć 78 zł za dobę w trzyosobowym domku to wcale nie najtaniej. W Borkach trzeba w tym roku zapłacić jednak ponad 100 zł. Tymczasem w Wiśniowej Górze też jest woda, nie tak duża jak zalew, ale i w tutejszym basenie popływać można.

Bo pan jest, wnusiu, na zakręcie...
Pani Elżbieta z "Brdy" narzeka tylko na robotników, którzy wieczorami zjeżdżają do ośrodka z pobliskich placów budowy. Uszy jej
wtedy puchną.
- Muszę wnukom tłumaczyć, co oznaczają rozmaite słowa - mówi pani Elżbieta. - Na szczęście słowo na "k" z włoskiego tłumaczy się "zakręt", wyjaśniam im więc, że to po włosku i że pan jest właśnie na zakręcie.
W to, że stan domków wiele pozostawia do życzenia, nie wątpią w andrespolskim urzędzie gminy. Dwukrotnie próbowano już znaleźć dzierżawcę na ośrodek "Relaks". Bez rezultatu.
- Takie miejsca są urokliwe - mówią tymczasem plażujący nad basenem Ania, Krystian i Michał z Koluszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany