Lekarze z Instytutu Medycyny Pracy spokojnie podeszli do sprawy. Ponieważ od ukąszenia upłynęło trochę czasu, a miejsce po wkłuciu zębów jadowych nie wykazywało znamion martwicy, polecili pacjentce bacznie się obserwować i - na wszelki wypadek - wykonać badanie krwi.
Przestraszona kobieta zrobiła to czym prędzej i... mogła wreszcie odetchnąć z ulgą. W krwi nie stwierdzono żadnych toksyn.
- Ślad po ukąszeniu jednak został: dwa małe otworki po zębach widać - mówi łodzianka, która, zdaniem lekarzy, padła ofiarą tzw. suchego ataku, czyli przypadku, kiedy wąż atakuje bez wpuszczania jadu.
Winowajcy nie widziano, ale lista podejrzanych jest na szczęście krótka - w Polsce występuje jedynie pięć gatunków węży, a jadowita (i znana z suchych ataków) jest tylko żmija zygzakowata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?