Warta podejmie Widzew. Łodzianom potrzebne są trzy punkty

To ma być odpowiedź działaczy na mizerię, jaka panuje w linii ofensywnej beniaminka piłkarskiej ekstraklasy. W zasadzie do roli napastników kandyduje tylko dwójka: Bartłomiej Pawłowski i Jordi Sanchez, a to zdecydowanie zbyt mało, by straszyć na esktraklasowych boiskach.
Łukasz Zjawiński został wypożyczony z Lechii Gdańsk na rok. W umowie Widzew zastrzegł sobie opcję wykupu zawodnika po zakończeniu wypożyczenia.

Zawodnik zaliczył już dwa występy w obecnym sezonie ekstraklasy jako rezerwowy, m.in. wszedł na boisko w końcowych minutach rozegranego niedawno w Łodzi meczu Widzew - Lechia.
Wątpliwe jednak wydaje się, by nowy napastnik znalazł się wyjściowej jedenastce łódzkiego klubu w sobotnim meczu z Wartą Poznań.

W Widzewie nieco nerwowo, bo zespół po pięciu kolejkach jest na trzynastym miejscu w tabeli. Trudno mówić, że cztery wywalczone punkty napawają optymizmem i są szczytem marzeń drużyny i jej wiernych fanów. Oczywiście prawdą jest, że łodzianom przyszło już walczyć z czołowymi zespołami ligi , jak choćby z Pogonią Szczecin, Legią Warszawa czy Śląskiem Wrocław, ale przecież nikt nie gwarantował, że w rywalizacji elity będzie lekko.

Pojedynek szóstej kolejki rozegrany zostanie W Grodzisku Wielkopolskim, bo stadion Warty nie ma licencją na spotkania ekstraklasy. Warto w tym miejscu przypomnieć, że przez lata w Grodzisku Wielkopolskim grała ekstraklasowa drużyna Groclin Dyskobolia, której właściecielem był Zbigniew Drzymała. To w jego zespole na szerokie wody wypłynęli Sebastian Mila, Andrzej Niedzielan czy Grzegorz Rasiak, a drugą piłkarską młodość przeżywał Tomasz Wieszczycki.
To już jednak historia, ale nowoczesny obiekt nadal służy polskiemu futbolowi.
Pewnie w Widzewie dobrze sobie zdają sprawę, że właśnie w takich pojedynkach, jak z Wartą, trzeba sięgać o pełną pulę. W innym przypadku...