Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka z wiatrakami. Wirujące łopaty męczą oczy i uszy lokatorów

(kz)
Zdzisław Tomas twierdzi, że efekt stroboskopowy, jaki dają promienie słoneczne odbijające się od łopat wiatraka, powoduje, że w mieszkaniu musi mieć cały czas zasłonięte okna, a i to niewiele pomaga.
Zdzisław Tomas twierdzi, że efekt stroboskopowy, jaki dają promienie słoneczne odbijające się od łopat wiatraka, powoduje, że w mieszkaniu musi mieć cały czas zasłonięte okna, a i to niewiele pomaga. Krzysztof Zając
Lokatorzy kolejowego domku przy ul. Zakładowej 143 nie chcą wiatraka za płotem. Twierdzą, że szum jego wirujących łopat jest bardzo dokuczliwy. A gdy padają na nie promienie słońca, na ścianie w mieszkaniu pojawiają się męczące dla oczu rozbłyski.

- Do wiosny wychodzenie na podwórko było dla nas przyjemnością - opowiada Zdzisław Tomas. - Teraz, gdy wiatrak pracuje, nie da się tam przebywać.
W parterowym budynku należącym do PKP, a usytuowanym nieopodal bliższego z dwu wiatraków, mieszkają cztery rodziny. Nikt ich nie spytał o zgodę na taką lokalizację. Dlatego chcą złożyć skargę do sanepidu.
Zbigniew Maurer, właściciel wiatraków, mówi, że do tej pory nikt się do niego nie zwracał z jakimikolwiek pretensjami.
- Wiatraki stoją zgodnie z przepisami, ponad 100 m od najbliższych domów mieszkalnych, do tego bardzo rzadko pracują, zaledwie przez kilka dni w miesiącu, bo okazuje się, że w tym rejonie wieje zbyt słaby wiatr - wyjaśnia. Sam mam dom tuż przy urządzeniach i szum śmigieł mi nie przeszkadza, więc dziwię się, że mogą na niego narzekać sąsiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany