Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Buda: Sport w naszym regionie zasługuje na wsparcie

Jan Hofman
Jan Hofman
O działaniach wspierających sport w naszym regionie rozmawiamy z Waldemarem Budą, łódzkim posłem i wiceministrem funduszy i polityki regionalnej.

Czy z perspektywy Warszawy dostrzega pan jeszcze sprawy związane z łódzkim sportem?

Oczywiście. Jestem szalenie związany z Łodzią i dlatego nie wyobrażam sobie, by ministerialne zadania, choć ich oczywiście nie brakuje, odciągnęły mnie całkowicie od działania na rzecz tego środowiska. Staram się na bieżąco śledzić dokonania naszych reprezentantów i wspierać ich, na ile oczywiście, pozwala czas.

Jak zatem ocenia pan stan łódzkiego sportu?

Myślę, że generalnie nie jest źle, nie jesteśmy w krajowym ogonie, choć na pewno wszyscy: sportowcy, trenerzy i działacze, mocno odczuwają skutki pandemii koronawirusa. Dlatego w tych trudnych czasach cieszę się z każdego najdrobniejszego sukcesu. Na szczęście je mamy.

A co z infrastrukturą?

Dobrze się w tych sprawach orientuję i wiem, że w tym zakresie jest bardzo dużo potrzeb i wiele klubów liczy na dofinansowanie z rządowych funduszy budowy czy remontu ich obiektów.

Słyszał pan o problemach łódzkiego Startu?

Tak i bardzo mi zależy natym, by władze Łodzi zakończyły wreszcie ten wieloletni spór z działaczami Startu. Byłem i jestem gotów pomoc klubowi z Bałut. Marzy mi się, by miasto ciepło pomyślało o klubie, jego działaniach na rzecz miejscowej społeczności i by znów w tym miejscu Łodzi zaczął prężnie działać klub. W 2018 roku, wspólnie z ministrem Michałem Dworczykiem, szefem kancelarii PRM, przedstawiliśmy obietnice przekazania 500 tysięcy złotych. Był jednak jeden warunek: miasto przestaje toczyć batalie sądowe i zaprzestaje prób odbieraniaobiektów sportowych klubowi. Niestety, wówczas nie udało się zrealizować naszej zapowiedzi. Wierzę, że wkrótce do tego tematu będziemy mogli powrócić.

PGE zostało sponsorem Akademii Widzewa. Czy długo trwa ło przekonywanie szefa dużego koncernu, by jego firma zechciała współfinansować projekt w łódzkim klubie?

Z tym bywa bardzo różnie, ale najczęściej są to dość trudne rozmowy, w szczególności teraz, w dobie koronawirusa. Zawsze trzeba cierpliwie przekonywać, argumentować, pokazywać, zapewniać, że wsparcie dla klubu, to również wielka korzyść dla sponsora. Obie strony według zasady „win to win” muszą czuć się wygrane.

Jakich trzeba użyć argumentów, by odzyskać widzewskie pamiątki od Sylwestra Cacka?

W takich sprawach, jak powrót do Łodzi widzewskich pamiątek, pieniądze nie miały znaczenia. To była sprawa honorowa podszyta dużymiemocjami. Oczywiście byliśmy przygotowani na konieczność wydania na ten cel pieniędzy. Okazało się jednak, że jeśli ktoś szanuje Widzew, to łatwo go przekonać, że najlepsze jest rozwiązanie, w którym klubowe pamiątki trafiają w miejsce dostępne dla wszystkich kibiców, czyli dowidzewskiego muzeum. Tak właśnie było z panem Sylwestrem Cackiem, za co mu serdecznie dziękuję.

Jak długo czekał pan na spotkanie z wicepremierem, by przekonać go do współfinansowania budowy lekkoatletycznego ośrodka RKS?
Decyzję w sprawie RKS podejmowała minister Danuta Dmowska-Andrzejuk. Wraz z premierem Piotrem Glińskim, motywowani przez naszego mistrza Adama Kszczota, wydeptywaliśmy jakiś czas ścieżkę w ministerstwie sportu. Mieliśmy mocne argumenty w postaci świetnych wyników zawodników łódzkiego klubu. Grzechem byłoby nie pomóc RKS, kuźni wielkich mistrzów i klubowi, który od lat świetnie pracuje z młodzieżą. Wszystkim nam zależało, by RKS z tak wielkimi tradycjami sportowymi i olbrzymim znaczeniem dla siły polskiej lekkiej atletyki, miał infrastrukturę sportową na najwyższym poziomie. Mam satysfakcję, że udało się pozyskać ministerialne pieniądze, które wraz z miejską dotacją, pozwolą na wybudowanie nowoczesnego lekkoatletycznego ośrodka.

Czy na pańskie biurko trafia wiele pism z prośbą o pomoc w uzyskaniu finansowego wsparcia?

Jest ich sporo, a moje możliwości są niezbyt duże, dlatego nie jestem w stanie pomóc wszystkim potrzebującym.

Pomógł pan już piłkarzom i koszykarkom Widzewa, szczypiornistom Anilany, lekkoatletom RKS czy zapaśnikom Master Łódź. Kto będzie następny?

Staram się wspierać każdy klub, ale nie zawsze mogę pochwalić się sukcesem. Cieszę się, że chociaż w drobny sposób przyczyniam się do wsparcia naszych klubów sportowych. Jako zapalony biegacz, chciałbym pomóc tej dyscyplinie w Łodzi. Podejmuję starania i mam nadzieję, że wcześniej czy później uda się je zrealizować.

Dzięki panu Andrespolia i MKS Tuszyn mogą liczyć na rządowe wsparcie przy budowie sportowego zaplecza. Co o tym przesądziło?

Tuszyn i Andrespol to samorządy, z którymi bez problemu się rozmawia i porozumiewa. To sprzyja budowaniu klimatu do inwestycji i daje właściwy montaż finansowy. To dobry moment, żeby o tym mówić, bo niebawem będę miał bardzo dobre informacje zarówno dla Tuszyna, jak i Andrespola, właśnie w kontekście sportu.

Za nieco ponad miesiąc mamy święta. Czy ministerialny Mikołaj szykuje prezent dla jakiegoś łódzkiego klubu?

Mam nadzieję, że tak. Jak już wspominałem, mimo pandemii, myślę intensywnieo łódzkich biegaczach.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany