Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Widzewie sportowych emocji już nie ma

Jan Hofman
Dla wiernych fanów piłkarzy Widzewa skończyły się już emocje sportowe. Wprawdzie łodzianie mają jeszcze przed sobą dwa pierwszoligowe mecze, ale ich wyniki nie mają żadnego znaczenia dla drużyny. Oddanie walkowerem spotkania z Zagłębiem Lubin przesądziło los klubu.

Drużyna z al. Piłsudskiego spadła do drugiej ligi, należy jednak pamiętać, że jest to trzeci poziom futbolu w naszym kraju. Tak nisko Widzew nie był od dziesięcioleci. Statystycy wyliczyli, że po 43 latach klub wróci do gry poniżej drugiego poziomu rozgrywek ligowych. To jest pewnie przerażająca wizja dla tych nieco starszych kibiców drużyny z al. Piłsudskiego, którzy mają w pamięci ostatnie mistrzostwa Polski i grę w elitarnej Lidze Mistrzów.

Kibice nie mają już emocji sportowych, ale nadal gorącym tematem są sprawy organizacyjne klubu.
Właśnie teraz wszyscy zastanawiają się, czy Widzewa upadnie z hukiem, czy jeszcze raz, chwiejąc się co prawda mocno w posadach, ale zdoła się podnieść.

Pewnie wszystko jasne stanie się pod koniec tego tygodnia. By spróbować jeszcze powalczyć o licencję na grę w pierwszej lidze, trzeba przekonać do swoich racji komisję w PZPN. Sprawa nie jest prosta, bo do podtrzymania finansowej wiarygodności klubu potrzeba wyłożyć sporo grosza. Czy znajdzie się chętny, który zaryzykuje inwestycję w tonący okręt? Trudno w tej chwili przesądzić.
Widać, że także władze Łodzi nie chcą Widzewa w obecnej formule organizacyjnej. Policzkiem dla Sylwestra Cacka była decyzja prezydent miasta Hanny Zdanowskiej o niezakwalifikowaniu go do Rady Sportu, której piętnastu członków doradzać ma władzom Łodzi przy podejmowaniu najważniejszych decyzji dotyczących tej dziedziny życia. Z ramienia Widzewa do Rady Sportu zgłoszony był Sylwester Cacek. Zdaniem wysokiego rangą przedstawiciela magistratu Cacek nie jest osobą, która posiada orientację, wizję łódzkiego sportu, aby doradzać prezydentowi.

Oby tylko aktualny jeszcze właściciel klubu nie wpadł na szatański pomysł odwdzięczenia się łodzianom za wyjątkowe upokorzenie go przez władze miasta i nie ogłosił upadłości klubu. Wówczas pod znakiem zapytania stanąłby sens budowy stadionu na osiemnaście tysięcy widzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany