Oczywiście mamy świadomość, że fani czterokrotnych mistrzów Polski mają powody do niepokoju.
Przecież sytuacja organizacyjno-finansowa nadal nie napawa optymizmem. I mimo że w Widzewie nie wydają już gigantycznych pieniędzy na wynagrodzenia dla co najwyżej przeciętnych zawodników, to do stabilizacji jeszcze daleka droga. Poza tym mocno oddaliła się perspektywa wybudowania w najbliższej przyszłości nowego stadionu przy al. Piłsudskiego, a bez tego budowa naprawdę silnej drużyny w pewnym sensie mija się z celem. Wreszcie, w klubie doszło do owianych tajemnicą zmian właścicielskich, które nie są na razie zbyt przejrzyste.
A jednak nie przesadzajmy z pesymizmem. W końcu to podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego zajmują dziewiąte miejsce w tabeli i mają ogromną, bo aż piętnastopunktową przewagą nad strefą spadkową.
To inni muszą się więc mocno denerwować i dokonywać bardzo nerwowych posunięć personalnych. A kilka ostatnich lat dobitnie udowadnia, że pośpiech to zwykle fatalny doradca. Szkoleniowiec łodzian może się skupić na spokojnej analizie rynku transferowego i trzeba mieć nadzieję, że trenerski nos znów go nie zawiedzie.
Wypada tylko liczyć, że Mroczkowski nie pozwoli na odejście już zimą któregokolwiek ze swoich kluczowych graczy (poza Łukaszem Broziem, które nie jest jeszcze przesądzone). Mamy zwłaszcza na myśli utalentowanych młodych piłkarzy (np. Mariusza Stępińskiego, Mariusza Rybickiego, czy też Krystiana Nowaka).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?