W Widzewie nerwowe ruchy nie są potrzebne

Niektórzy oczekują spektakularnych transferów, ale to mało prawdopodobne. I to nie tylko ze względu na nadal niezbyt dobrą sytuację organizacyjno-finansową w klubie z al. Piłsudskiego.
Prawda jest bowiem taka, iż Widzewie mają czas na przemyślane decyzje.
Trener zespołu Radosław Mroczkowski ma świadomość, iż zespół ma sporą przewagę nad strefą spadkową, więc nerwowe ruchy nie są obecnie potrzebne. Szkoleniowiec kilkakrotnie zapowiadał, że każdą decyzję personalną dokładnie przeanalizuje i zanosi się na to, iż dotrzyma słowa. Oby zdecydowana większość jego ruchów kadrowych była trafiona.
Według informacji portalu widzewiak.pl, we władzach Widzewa zajdzie kilka zmian. Wczoraj rozpoczęło się bowiem walne zgromadzenie akcjonariuszy, które miało dokonać zmian we władzach spółki, czyli w zarządzie i radzie nadzorczej.
Najważniejsza roszada ma być związana z akcjonariatem spółki. Sylwester Cacek nie jest już ponoć właścicielem 100 proc. akcji Widzewa (miało to zostać odnotowane w Krajowym Rejestrze Sądowym 21 grudnia). Z kolei zarząd klubu z al. Piłsudskiego obecnie składa się z dwóch osób (skończył sie okres oddelegowania tam jako prezesa Moniki Miłkowskiej-Bruczko). Można się spodziewać dokoptowania przynajmniej jeszcze jednej osoby, być może zostanie wskazany nowy prezes.
Natomiast większość członków rady nadzorczej ma z różnych względów odejść ze stanowiska (m.in. Bogusław Sosnowski, Marek Kopczyński oraz Wojciech Kuś ).